Antychryst

Titanic czy Przeminęło z Wiatrem?

Moderatorzy: Tija, Julcia_Volk

Antychryst

Postprzez Sasza » 3 czerwca 2009, o 17:19

...Światowej sławy psychiatra i jego młoda żona, badająca historie czarownic w średniowieczu, wyjeżdżają do domu na odludziu, by zaszyć się przed światem i zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami. Zamiast ukojenia znajdą tam jednak niszczycielską moc sięgającą początków świata. Będą musieli stawić czoła potężnej i przerażającej sile, z której istnienia nie zdawali sobie sprawy...

Najnowszy film duńskiego reżysera wzbudził ogromne kontrowersje. Wielu obecnych na premierze w Cannes kinomanów uznało, że von Trier przesadził z obrazowym przedstawieniem seksu i przemocy. Część widzów z oburzeniem opuściła salę.
Krytycy chwalą jednak film, nazywając go emocjonalnym wyzwaniem i intelektualną prowokacją. Jeden z duńskich dzienników napisał o "Antychryście", że to obraz, "który chwyta i trudno się z niego otrząsnąć" ,a recenzent "Chicago Tribune" nazwał go "filmem perwersyjnej bezczelności".
Ciekawa jestem co Wy sądzicie o tym filmie. Ktoś go już widział?
Sasza
 

Postprzez micha21 » 3 czerwca 2009, o 17:24

W sobotę idziemy do kina i mamy do wyboru między innymi Antychrysta. Ja chętnie się na niego skuszę. Jak zobaczę to na pewno się podzielę wrażeniami.

J_V:/BłENdy :rolleyes: zdanie zaczynamy dużą literą, kończymy kropką, używamy polskich znaków...
Ostatnio edytowano 4 czerwca 2009, o 07:10 przez micha21, łącznie edytowano 2 razy
Bez wytchnienia oddaj się chwili zapomnienia
micha21
Nabijacz
 
Posty: 401
Dołączył(a): 2 listopada 2008, o 00:02
Lokalizacja: RSL

Postprzez Alexander » 3 czerwca 2009, o 22:03

W piątek się wybieram. Niewiele brakowało, a widziałbym już dziś. No ale. Dwa dni przeżyję. Mam duże oczekiwania odnośnie tego filmu. A jaki jest... napiszę wkrótce.
Ostatnio edytowano 4 czerwca 2009, o 07:19 przez Alexander, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Avatar użytkownika
Alexander
Moderator
 
Posty: 1399
Dołączył(a): 21 października 2008, o 17:54
Lokalizacja: Tegucigalpa, Honduras.

Postprzez Lacrima » 4 czerwca 2009, o 23:39

To jest o demonach...? :shuffle: Chętnie obejrzę, tylko najpierw poczekam na relację Aleksa :popcorn:
MEIN HERZ BRENNT!!!


J...... :*
Lacrima
Nabijacz
 
Posty: 475
Dołączył(a): 23 sierpnia 2007, o 08:53

Postprzez Alexander » 5 czerwca 2009, o 07:59

Ustinja napisał(a):To jest o demonach...?


Pisze, że nie o demonach, tylko o naturze ludzkiej :P
W szczegóły nie chcę wnikać na razie ^^

Ah. 18.15 mam seans. I już rezerwejszyn zrobiona :oczka:
Obrazek
Avatar użytkownika
Alexander
Moderator
 
Posty: 1399
Dołączył(a): 21 października 2008, o 17:54
Lokalizacja: Tegucigalpa, Honduras.

Postprzez February » 5 czerwca 2009, o 22:35

Ja słyszałem dość niemiłe opinie na temat tego filmu. I raczej nie mam zamiar go oglądać...
Avatar użytkownika
February
Spamer
 
Posty: 626
Dołączył(a): 21 sierpnia 2007, o 21:14

Postprzez Alexander » 6 czerwca 2009, o 15:34

To jest zły film. Bardzo zły. Zło z niego aż kipi. Brutalny, okrutny. Psychiczny. Reżyser chciał zobrazować cierpienie i szaleństwo świata i doskonale mu się to udaje. Znęca się nad widzem, stopniowo nasilając postępujący chaos.

Nie dziwie się, że jest źle odbierany. Co słabszym jednostkom może zrujnować psychikę. W niektórych momentach część ludzi reaguje śmiechem. Dużo wychodzi. U mnie akurat nic takiego się nie działo, ale muszę przyznać, że film wzbudza u widza chęć obrony. Pod koniec byłem tak rozemocjonowany, że sam miałem ochotę wyjść. A wydawało mi się, że wiem czego mogę się spodziewać. Wydawało mi się.

To jest zły film. Przez 2 godziny czułem się torturowany cudzym cierpieniem. I chyba właśnie to chciał osiągnąć reżyser. Udało mu się. Z dodatkowych reakcji... Muszę powiedzieć, że jakieś 15 minut po zakończeniu seansu zacząłem czuć się znacznie lepiej. Lepiej niż przed seansem nawet. Ten film w jakiś dziwny sposób oczyszcza. Przynajmniej ja swoje Katharsis miałem.

Jak ktoś się nie boi oglądać ciężkiej sztuki, nieograniczonej wizji reżysera, nieskrępowanej przez wymogi odbiorców to polecam. Chociaż w kategoriach filmu, ciężko to w ogóle oceniać. To jest zbyt "inne"...

Alex: Julcia - Wiem, brutalne ;] Ale jak na to, że przy mojej dysleksji nie mam słownika (zmieniłem ff na operę) to tylko 1 błąd to i tak dobrze xD
Ostatnio edytowano 6 czerwca 2009, o 15:45 przez Alexander, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Avatar użytkownika
Alexander
Moderator
 
Posty: 1399
Dołączył(a): 21 października 2008, o 17:54
Lokalizacja: Tegucigalpa, Honduras.

Postprzez micha21 » 6 czerwca 2009, o 19:54

Widziałam ten film dizsiaj. AleX masz rację wybuchłam śmiechem i cała sala za mną. (ten wilk czy lis rozbawił mnie na amen).To bardzo cięzki film. Początkowo sama nie rozumiałam go, ale czekałam co będzie dalej. Emocje były różne ale nie miałam ochoty wychodzić. (Dobra chciałam na ostatnie 10 minut do kibelka mi się strasznie chciało). Mieszane uczucia trochę mam ale jak sobię to wszystko jeszcze raz przemyśle to będzie inaczej. Muzyka na początku jest przepiękna.
Bez wytchnienia oddaj się chwili zapomnienia
micha21
Nabijacz
 
Posty: 401
Dołączył(a): 2 listopada 2008, o 00:02
Lokalizacja: RSL

Postprzez Alexander » 6 czerwca 2009, o 21:56

Ja nie żałuję, że byłem. Dawno nic nie wzbudziło we mnie tylu negatywnych uczuć, co ten film. I nie chodzi wcale o "jaka to beznadzieja" ... Sam do końca nie rozumiem chociażby przesłania epilogu. Ale w najbliższym czasie nie mam ochoty wracać do tego filmu. Raz wystarczy. Ale chyba warto obejrzeć go ten jeden raz. Chociażby po to, żeby mieć własną opinię.
Ostatnio edytowano 6 czerwca 2009, o 22:04 przez Alexander, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Avatar użytkownika
Alexander
Moderator
 
Posty: 1399
Dołączył(a): 21 października 2008, o 17:54
Lokalizacja: Tegucigalpa, Honduras.

Postprzez Sasza » 7 czerwca 2009, o 11:04

Ja byłam na nim w piątek...I mogę śmiało powiedzieć, że jest na tyle rewelacyjny, że fani Piły mogą z niego wybiegać, gubiąc po drodze popcorn. A dlaczego? Hmm. Obraz jest w swych założeniach bardzo ascetyczny. Mamy tu parę małżonków. On jest poważanym psychiatrą, który prowadzi niekoniecznie zdrowe w swoje istocie seanse psychoterapeutyczne dla swojej żony, aby pomóc jej wyjść z depresji po tragicznej - lecz czy niezawinionej? - śmierci ich synka. Metoda odczulania żony od tego, czego się boi i wyjazd na łono natury, do domku, gdzie uprzednio pracowała nad pracą na temat czarownic i istoty zła, okażą się złym pomysłem. Zrobi się krwawo, strasznie i psychodelicznie. Uważam więc, by każdy, kto nosi się z zamiarem obejrzenia „Antychrysta", przygotował się na wstrząs psychiczny. Dystrybutor, nie wiem, czy z głupoty, czy raczej chęci zysku, spowodował, że na otoczkę medialną wokół filmu i zapowiedzi reżysera o pornograficznym horrorze, sugerujące rozbuchanie seksualne, przemoc i lejącą się wokół krew nabrało się wiele nieświadomych swego losu ludzi, robiąc sobie krzywdę, być może gorszą niż zakrztuszenie się wspomnianym uprzednio popcornem.
Film wywołuje w pierwszej chwili zdrową reakcję obronną, odrzucenie i natychmiastową chęć zapomnienia o dwóch godzinach zgrozy. A szkoda dobrego filmu, bo kiedy z pamięci znikną obrazy krwawych wytrysków, wycinania sobie łechtaczki i przewiercania nogi, słowem - nastąpi otrząśnięcie - człowiek nabiera sił na zagłębienie się w głęboką warstwę filozoficzną i symboliczną. Oprócz wojny między płciami ( twierdzenie co poniektórych, że zło pochodzi od kobiet i to, że my je powodujemy :devil: ), znajdziemy tu wszechobecną działalność Szatana („Natura to kościół Szatana" -mówi w przypływie natchnienia bohaterka), a świat to kraina chaosu, szerzącego się zła i obłędu. Poza poutykaną wszędzie symboliką (czasem przesadzoną, np. w postaci gadającego lisa), dużym atutem filmu jest realizm psychologiczny postaci, wiodących nas bez większych upadków do krwawego finału, który wydaje się nam nieuchronną koniecznością.
Reasumując, dla mnie „Antychryst" nie jest filmem ani pornograficznym (bo więcej jej można znaleźć w klipach muzycznych) ani horrorem (porównując do klasyki gatunku - za mało ketchupu), ale dobrym filmem psychologicznym. Filmem, po którym widz wyjdzie z zawrotem głowy.
Ostatnio edytowano 7 czerwca 2009, o 13:21 przez Sasza, łącznie edytowano 1 raz
Sasza
 

Postprzez Lacrima » 7 czerwca 2009, o 20:10

A to ja się na pewno na niego nie wybiorę :O Za słabe mam nerwy... :shuffle:

J_V:/Off
Ostatnio edytowano 12 czerwca 2009, o 20:41 przez Lacrima, łącznie edytowano 2 razy
MEIN HERZ BRENNT!!!


J...... :*
Lacrima
Nabijacz
 
Posty: 475
Dołączył(a): 23 sierpnia 2007, o 08:53

Postprzez Enemy » 12 czerwca 2009, o 17:37

Ustinja napisał(a):A to ja się na pewno na niego nie wybiorę :O Za słabe mam nerwy... :shuffle:


Też tak myślałem. Ale film prawie wcale nie był straszny. Jeden jedyny moment w którym zamknąłem oczy to moment:

Sasza napisał(a):wycinania sobie łechtaczki


przez tą (niedoru*** :eye: ) kobietę.
Ogólnie film był beznadziejny i męczący. 3/4 filmu - nuda, dopiero pod koniec się ożywiło. Ludzie bardziej się śmiali niż bali, a ten gadający lis - żenada.
Rzeczywistosci nie znosze ..

Why do all good things come to an end?
Avatar użytkownika
Enemy
Początkujący
 
Posty: 65
Dołączył(a): 21 sierpnia 2007, o 22:22
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Pofyrtaniec » 20 września 2009, o 21:34

Prawie dwie godziny zmarnowane ;| Boże co za gniot. Nigdy tak się chyba nie nudziłem. Nic dziwnego, że został wygwizdany w Cannes. Brak słów.
Obrazek
Avatar użytkownika
Pofyrtaniec
Moderator
 
Posty: 1971
Dołączył(a): 21 sierpnia 2007, o 17:25
Lokalizacja: Szczecin


Powrót do TV, Film

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron