Być albo nie być.

O pierwszej miesiączce jak i zakupie nowej mikrofalówki.

Moderatorzy: koko, szym

Być albo nie być.

Postprzez ilusion » 3 sierpnia 2010, o 11:33

Nie wiem czy już był taki temat, dlatego sama go poruszam. Zastanawiałam się nad pewnym aspektem, dotykającym w sumie każdego człowieka. Otóż ludzie często borykają się z kultowym już tematem - ja i moje zdanie czy moi najbliźsi. Co wybrać, jak postąpić w ważnych dla nas sprawach? Wiem, że brzmi to nieco bagatelnie - przecież każdy ma prawo do własnego zdania, własnej decyzji, ale co wówczas kiedy nasze decyzje niepodobają się naszym bliskim - matce, ojcu, rodzinie? Co wówczas gdy przychodzi zdecydować z kim macie żyć? Kiedy wybór następuje między ukochaną osobą, a rodzicami?

Moje zdanie jest jednoznaczene. Rodzina jest ważna, ale nie najważniejsza. Każdy człowiek jest jedyny, niepowtarzalny i ma absolutne prawo do samodzielnego podejmowania decyzji. Rodzina nie ma więc prawa mówić co ma się robić czy z kim być. Przecież to nie z ojcem czy matką mieszka się przez całe życie, nie z nimi zakłada się związek, prawda? Poza tym toż to byłby absurd dawać się prowadzić za rączkę.
Każdy szanujący się ojciec czy matka powinna kochać swoje dziecko i akceptować jego decyzje, wspierać w trudnych chwilach, ale nie ingerować w nie. Przecież równie dobrze my moglibyśmy naszemu ojcu tudzież matce dyktować z kim ma być lub nie! Tylko co zrobić kiedy ojciec czy matka narzucają swoją wolę? Szantażem lub przekupstwem próbują zmienić nasze zdanie? Wybrać rodzinę i z nią żyć czy też pójść za intuicją, głosem serca i żyć z wybraną przez siebie osobą? Rozsądek mi mówi, że ani ojciec ani matka niestety nie będą mogli zbyt długo trwać przy mnie i dlatego wybrałabym życie z ukochaną osobą wierząc, że moi rodzice kochają mnie wystarczająco mocno, żeby mnie wspierać i akceptować moją wolę.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zgadzacie się ze mną czy macie swoje poglądy? Zapraszam do polemiki.
Avatar użytkownika
ilusion
Początkujący
 
Posty: 68
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 03:50

Postprzez micha21 » 3 sierpnia 2010, o 12:11

To może ja zacznę. Każdy ma prawo do własnego dania, po to jest wolność słowa. Nie każdy musi się z nim zgadzać, po to jest wolność wyboru. Osobiście sama podejmuje decyzję, nie muszę się nikogo pytać o zdanie, no chyba ze mam jakieś wątpliwości i szukam jakiejś dobrej rady. Ale i tak ostateczne słowo należy do mnie. Jestem zdania " nie mów mi jak mam żyć bo i tak za mnie nie umrzesz". Mam taki przywilej może dlatego że mieszkam sama.
Inaczej zapewne by było gdybym mieszkała z mamą pod jej dachem na jej warunkach. W tedy zapewne miałabym mniej do gadania. Ale jeśli by opłaty były na pół to zapewne, każde z nasz miało by swoje prawo.
Żaden szantaż tutaj nie pomoże, ponieważ rodzice i tak zawsze wiedzą lepiej nawet jak nie wiedzą. Trzeba im udowodnić rację, nie tylko jeden lub dwa razy, lecz cały czas. Tak jest ze mną, że teraz mama pyta się mnie o zdanie.
Często rozsądek i głos serca nie mają nic wspólnego z życiem codziennym. To co w danej chwili wydaje się nam dobre i fajne za miesiąc czy rok może się okazać naszym życiowym błędem.Sama podjęłam taką decyzję powinnam żałować, ale tak nie jest bo choć są tego plusy i minusy, to wyszłam na plus, bogatsza o doświadczenia z nowymi poglądami które były mi odległe.
Bez wytchnienia oddaj się chwili zapomnienia
micha21
Nabijacz
 
Posty: 401
Dołączył(a): 2 listopada 2008, o 00:02
Lokalizacja: RSL

Postprzez mysz87 » 16 sierpnia 2010, o 14:16

Myślę, że rodzina odgrywa bardzo ważną role przede wszystkim chodzi o wychowanie. Jeżeli ma się ok 20 lat to się myśli by już żyć na własną rękę jednakże nie jest to takie proste szczególnie dla tych co studiują dziennie, wtedy pomoc rodziców jest bardzo ważna by się utrzymać. Jednak po studiach każdy chce zacząć żyć 'po swojemu'. Jednak nie należy zapominać tego co rodzice zrobili dla nas, ktoś mi mówił że wychowanie dziecka do lat 16 kosztuje 400tys zł... więc szacun się należy ;) ale życie z rodzicami w jednym mieszkaniu/domu to ciężki wybór. Ja wiem że chce iść 'na swoje' nie chcę by ktoś mi się wtrącał w moje życie prywatne, to z kim jestem i co robię. Każdy ma prawo do robienia tego co mu się podoba a nie rodzicom, bo na siłę nie można uszczęśliwić.
Chodzi tu o przede wszystkim zrozumienie i sposób dialogu między dzieckiem a rodzicami.
Polityku jeden z drugim, pamiętajcie małych ludzi,
bo bez nich żaden z was nigdy nie byłby taki duży.
Nie zapominajcie nigdy, bo lud nigdy nie zapomni,
za kłamstwa, krzywdy przyjdzie czas że się upomni.
Avatar użytkownika
mysz87
Zaawansowany
 
Posty: 173
Dołączył(a): 21 sierpnia 2007, o 17:38
Lokalizacja: loża Szyderców


Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron