Związek na odległość

O pierwszej miesiączce jak i zakupie nowej mikrofalówki.

Moderatorzy: koko, szym

Postprzez Mirva » 4 września 2010, o 21:17

Niepotrzebnie poruszyłam ten temat. :bum:

koko: Zdanie rozpoczynamy wielką literą, kończymy kropką. No i miło by było gdyby były dwa. Poza tym to off. :eye:
Ostatnio edytowano 4 września 2010, o 22:47 przez Mirva, łącznie edytowano 1 raz
"The ground may be moving fast
But I tied my boots to a broken mast"
Avatar użytkownika
Mirva
Nabijacz
 
Posty: 330
Dołączył(a): 18 lutego 2009, o 10:15
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez koko » 4 września 2010, o 22:46

Mirva napisał(a):Niepotrzebnie poruszyłam ten temat. :bum:
E tam - temat jest zajebisty i jak widać poruszył forum. Moje zdanie pozostaje takie samo czyli jeżeli ludzie chcą to im się uda. :coctail:
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Postprzez PuMa » 5 września 2010, o 18:37

No właśnie - jak się chce to wszystko można, nawet niemożliwe staje się realnym. A kto uważa inaczej ten widać sam siebie nie jest pewnym i przede wszystkim nie wierzy we własne możliwości. Dlatego każdy kto ma kogoś, kto jest szczery w uczuciach i stara się walczyć o bliską dla siebie osobę, choćby wiele stało na przeszkodzie: odległość, ludzkie knowania i jakieś inne przeciwności, nawet własne uprzedzenia i obawy powinien sam z siebie pokazać, że potrafi być ponad takie niuanse. Bo jak czasami się okazuje największą przeszkodą do własnego szczęścia jesteśmy my sami piętrząc przed sobą wyolbrzymione problemy i wymyślając coraz to nowe powody do pozostawania w stagnacji. No bo wystarczy pomyśleć - bez ryzyka nie ma nagrody. No chyba, że ktoś chce zostać pokonanym przez samego siebie. Dlatego głowa do góry Mirvo, bo widzę, że przejęłaś się kierunkiem wypowiedzi w tym temacie. Trzeba wierzyć we własne siły i wierzyć w 2 człowieka. I pamiętać przy tym, że wybaczyć można naprawdę wszystko, choć tym osobom, które liczą się dla nas najbardziej jest najtrudniej wybaczyć, ale to z kolei świadczy o skali naszego uczucie do tej osoby. Im większe uczucie do kogoś się czuje tym trudniej jest wybaczyć, ale za to szczęście jakie można mieć przy tej osobie jest o wiele większe niż w przypadku kogoś innego. A jak się przekonałam prawdą jest, że tak prawdziwie mocno i szczerze kocha się raz w życiu, potem albo nie ma już nic albo z trudem zastępuje się pustkę w swoim życiu kimś innym. Z tym, że ja osobiście oczekuję i biorę od życia tylko najlepszego, więc nie zadowolę się żadnymi substytutami, więc staram się docenić i ułożyć to, co mam. Ochłapy mnie więc nie interesują...
Sport to mój sposób na życie, mój cel, moja pasja, moje ambicje.
Avatar użytkownika
PuMa
Zaawansowany
 
Posty: 154
Dołączył(a): 2 kwietnia 2010, o 23:46

Postprzez eve » 6 września 2010, o 20:30

Wiesz PuMa czytam Twoje wypowiedzi raz po raz i coraz bardziej dochodzę do przekonania, że jesteś świetnym autorytetem. Chodzi mi o to, że choć nie wiem ile masz lat to w przeciwieństwie do wypowiedzi nastolatka, który wypowiada się na poważne tematy z takim zapałem i przekonaniem, bo w y d a j e mu się, że ma rację to u Ciebie widać, że nie tylko wiesz, ale masz i spore doświadczenie, że piszesz o sprawach, które znasz niejako z autopsji. Szkoda, że nie znałam Cię wcześniej :palec: .

Co do tematu - koko ma rację, temat jest ok, choć na trochę poruszył forum. I podtrzymuję swoje zdanie - jak się obie strony postarają to nie ma rzeczy niemożliwych. W życiu tak rzadko zdarzają się takie momenty, gdy spotyka człowieka szczęście, że warto umieć je dostrzec, docenić i nie pozwolić mu odejść.
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez szyszka » 8 września 2010, o 14:23

Miałam taką sytułację .To znaczy związek na odległość . No ale trwało to może z tydzień no i kumple . A wszystko zaczęło się o Skypa(nie powiem miał fajny głos) później gg , komórka i NK.I na tym się skończyło choć miałam szansę się z nim spodkać no ale wolałam nie byłam z moim tato w trasie : Czechy , Polska , Niemcy , polska i się skończyło.Ja myślę że to nie za dobry pomysł mieć kogoś tylko dlatego że brakuje temu komuś kogoś komu może się wygadać (mam nadzieję że zrozumieliście ;p).Taki związek to może być dla zabawy nie dla miłości po za tym lepiej takich rzeczy nie zaczynać bo może się skończyć nie za dobrze nie muszę wymieniać skutków gdyż każdy ma wyobraźnię.
Ostatnio edytowano 24 lipca 2011, o 20:27 przez szyszka, łącznie edytowano 1 raz
szyszka
Zaawansowany
 
Posty: 174
Dołączył(a): 20 lipca 2010, o 16:53
Lokalizacja: MŁK

Postprzez eve » 13 września 2010, o 13:59

koko: Post został usunięty, bo dotyczył tematu, który był wałkowany 1000 razy. Następnym razem będzie ostrzeżenie.
Ostatnio edytowano 13 września 2010, o 15:27 przez eve, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Re: Związek na odległość

Postprzez robertkey » 24 lipca 2011, o 18:54

No chyba takie zwiazki nie maja sensu. Ja w ten weekend zakonczylem z moja partnerka. Probowalismy a w zasadzie chyba tylko ja probowale posklejac to co sie rozpadlo rok temu. Niestety ona jest nierefolmowalna. Ma 24lata a mysli jak 15-17. Tylko wolnosc i swoboda. Ucieka od odpowiedzialnosci i obowiazkow. A niszczy takze wszystkich jej zyczliwych. Bo ona wie lepiej. Byla odleglosc ale i tak spotykalismy sie max co 2 tyg. Moze gdybym mogl ja pinowac 24/7 ale wtedy napewno by stwierdzila ze ja ograniczam. No coz, kobiety ktore nie zasluguja na uczucie ;)
Avatar użytkownika
robertkey
Zaawansowany
 
Posty: 280
Dołączył(a): 5 lutego 2011, o 18:16

Re: Związek na odległość

Postprzez eve » 25 lipca 2011, o 12:31

Masz rację. Związek na odległość - co to niby za związek? To raczej absurdalna namiastka. Bo nie można w takim związku mieć poczucia bliskości 2 osoby, nie można się przytulić. To tylko męczenie się 2 osób. Wiem, bo taki związek też przerabiałam. Trwało jedynie rok, a potem najzwyczajniej się rozpadł. Bo widywanie kogoś od czasu do czasu powoduje tylko, że coraz mniej łączy nas z tą 2 osobą.
A z kolei to co piszesz o przebywaniu z kimś w związku 24/7. Wiesz ja marzę o takim związku. Bo to najlepsze co może być. Być z kimś cały czas, móc zasypiać i budzić się przy tej osobie, razem spożywac posiłki, przebywać z tą osobą i wiedzieć, że zawsze jest obok. Piszesz, że w takim związku można komuś zarzucić ograniczanie. To bzdura! Tak mogą uważać tylko osoby niedojrzałe i nie nadające się jeszcze do poważnego związku, które są jeszcze na etapie "chodzenia" z kimś, spotykania się ze swoją dziewczyną/chłopakiem kilka razy na tydzień i tyle. Jeśli ktoś chce być z kimś i decyduje się z kimś żyć w takim "pełnym" związku i np. postanawia zamieszkać z tą osobą, a czasem nawet razem z nią pracować, a potem powie, że ta osoba go ogranicza to jest zwykłym hipokrytą! Bo sam wcześniej tego chciał a potem zaczyna nagle wydziwiać? Marudzić? Powiem tylko tyle, że żal mi takich osób. Bo same nie wiedzą czego chcą, nie są odpowiedzialne za to co robią i mówią. I tyle.

Zbyt wiele przeżyłam żeby nie wiedzieć czego chcę. Mam za sobą związek na odległość, związek z kimś kto tak doskonale potrafił grać, ze nie zdołałam się połapać w jego kłamstwach i gdyby nie jego prawdziwa dziewczyna to podejrzewam, że do dziś bym sądziła, że jestem tą jedną, jedyną. Dlatego nie rozumiem osób, które mają kogoś komu mogą ufać, kogo uczuć mogą być pewne i same od siebie tą osobę odrzucają. Znam kilka takich osób - 1 z nich niedawno zerwała z kimś, kto też ją zdradzał, ale nie potrafi się przemóc i zawalczyć o kogoś, kto ją od dawna kocha. Bo sama wydziwiała, sama zerwała z tą osobą,a teraz nie potrafi przyznać się do błędu i go naprawić, pogodzić się z tą osobą. Dla mnie jest ta osoba zwykłym tchórzem i tyle. Może być szczęśliwa a sama to szczęście od siebie odsuwa. To taki niezdecydowany dzieciak, z pokoroju tych, co mają 24 lata a zachowują się jak 12-14 latki.
Tak więc Robercie zgadzam się z Tobą, a nawet więcej. Związki na odległość nie mają sensu. Zwłaszcza podoba mi się Twoja opinia, że są osoby, które uciekają od odpowiedzialności i niszczą tych, którzy naprawdę są dla nich życzliwi. A najgorsze jest to, że czasami ludzie mają kogoś w swoim życiu, kto ich poważa i kocha a sami sobie odmawiają tego i robią wszystko żeby być nieszczęśliwymi a tymczasem inni by chcieli mieć takie osoby a nie mają. To jest rażąco niesprawiedliwe. :(
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Re: Związek na odległość

Postprzez Madziara220 » 25 lipca 2011, o 18:23

To prawda co piszesz Eve. Związek na odległość to śmieszny związek, bo dla mnie słowo związek oznacza bycie z kimś, to cieszenie się z czyjejś bliskości.
To także jasne, że związek na odległość a związek taki 24/7 to zupełnie co innego. Ten pierwszy wybiorą osoby, które tak naprawdę nie są jeszcze gotowe na prawdziwy, stały związek, więc zadowolą się tylko chwilowym spotykaniem się od czasu do czasu, tzw. "chodzeniem" z kimś albo nawet samym pisaniem z kimś co już sama nie wiem czy podlega pod określenie "związek". Bo to nie wymaga od nich stałości, odpowiedzialności. A Ci, którzy wolą prawdziwy związek, taki dojrzały wybiorą już coś zgoła innego, poważniejszego i dlatego zdecydują się na życie z kimś. Ja póki co jestem jeszcze zbyt młoda na stabilizację i dlatego zadowala mnie zwykłe "chodzenie" z kimś. Natomiast ogromnie bym chciała w przyszłości móc żyć z kimś tak blisko jak się da. Mam na mysli to, że też bym chciała mieć tak jak np. takie 2 dziewczyny z profilu is - być jak one są ze sobą tak samo z kimś zżyta. To naprawdę fajne mieć wspólne pasje, móc być razem i z kimś dzielić życie. One np. pisały na tym profilu, że lubią razem spędzać czas: czytać książki itp. (co prawda rozśmieszyło mnie to wymienione "Milczenie owiec" no, ale książka to książka, kumpela czytała ze swoim facetem Harrego Pottera :D). No, ale mniejsza. Chodzi mi o samą ideę, o to, że ludzie kiedy chcą mogą pokonać wszystkie przeszkody żeby tylko móc być razem, tak jak np. te dziewczyny. Dla mnie to naprawdę godne podziwu. I sama chciałabym mieć kogoś kto tak samo wiele by zrobił żeby móc być razem ze mną. Sama bym chciała mieć kogoś z kim będę w takim stopniu zżyta jak to widać po ich związku czy po innych związkach, które można poobserwować.
Czyli podsumowując temat dla mnie określenie "związku na odległość" to mit. Nie ma sensu wikłać się w takie układy, bo nie na tym polega idea związku.
Avatar użytkownika
Madziara220
Początkujący
 
Posty: 114
Dołączył(a): 5 lutego 2010, o 15:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Związek na odległość

Postprzez koko » 26 lipca 2011, o 14:53

Tak jak pisałam w poprzednim poście w tym temacie - wszystko zależy od odległości. Jeżeli po jakimś czasie partnerzy postanawiają zamieszkać razem i w sumie wiedzie im się dobrze to gratuluję. Utrzymanie takiego związku to trudna sprawa zatem szacun. Jeżeli odległość jest zajebiście duża i tylko jedna osoba wykazuje jakąkolwiek chęć zbudowania prawdziwej relacji to naprawdę, na dłuższą metę nie ma to sensu, bo się człowiek tylko załamuje i popada w nieciekawe stany emocjonalne. Lepiej nie ryzykować ogromnego zawodu i zakończyć to. W końcu zawsze można być tylko przyjaciółmi. :coctail:
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Poprzednia strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron