Związek na odległość

O pierwszej miesiączce jak i zakupie nowej mikrofalówki.

Moderatorzy: koko, szym

Związek na odległość

Postprzez Mirva » 1 września 2010, o 20:39

Czy uważacie iż związek na odległość ma sens?
Czy jest to może dobry grunt dla związku, taki sprawdzian wierności dla obu stron?
"The ground may be moving fast
But I tied my boots to a broken mast"
Avatar użytkownika
Mirva
Nabijacz
 
Posty: 330
Dołączył(a): 18 lutego 2009, o 10:15
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez micha21 » 1 września 2010, o 22:07

Hm, dobry sprawdzian to na pewno będzie. Pytanie tylko czy się go zda. Ale często tak bywa że nawet jak się go zda, to okazuję się potem, że wracając do tej osoby nie potrafimy już jej odnaleźć. Znaczy często człowiek się zmienia, nie tylko fizycznie, ale również jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe. Ja osobiście byłam w jednym związku na odległość, i gdyby nie gg to nie miałabym żadnych podejrzeń. Jak się nie widziałyśmy to ciągle smsy, telefony, skype, gg i tak cały czas. A jak się widziałyśmy to leżeliśmy każdy na innym boku, jak dwie księżniczki. Nie potrafiłyśmy znaleźć tej bliskości.
Bez wytchnienia oddaj się chwili zapomnienia
micha21
Nabijacz
 
Posty: 401
Dołączył(a): 2 listopada 2008, o 00:02
Lokalizacja: RSL

Postprzez eve » 2 września 2010, o 07:16

Co do związków na odległość to brałabym je z przymróżeniem oka, podobnie jak i te zawierane za pomocą różnych portali. I na pewno nie ufałabym, że partner/partnerka będąca gdzieś tam daleko jest mi wierna. Sorry, ale na takim zaufaniu można się bardzo zawieść. Czy odległość jest dobrym sprawdzianem dla związku? Wątpię - jak słusznie koleżanka powyżej napisała odległość ta fizyczna szybko staje się także i taką odległością psychiczną ludzie nie potrafią się potem odnaleźć, nie czujemy się potem dobrze w obecności takiej osoby. Zresztą Micha poruszyła pewną zależność. Nie znam tego z doświadczenia, ale nawet kompletny laik by to zauważył, że w wirtualnej rzeczywistości, a tym bardziej na odległość każda osoba jest praktycznie fajna, dobrze się z nią dogaduje, między osobami od siebie oddalonymi panuje niemal pełne porozumienie czyli zupełnie inaczej niż w prawdziwym związku, takim na codzień, gdzie o zgrzyty nie trudno, co zresztą stanowi całą kwintesencję związku - nie tylko harmonia ma w nim być, bo inaczej to nie byłby zdrowy, prawdziwy związek, tylko sztuczny. W zasadzie to o naprawdę dobrym, udanym związku można powiedzieć wtedy, kiedy 2 ludzi zdarzy się pokłóć a po tym wszystkim idąc spać potrafią się do siebie we śnie tulić. I może o to właśnie chodzi - w takim związku na odległość brakuje takiego sedna, sensu, bo ludzie są po to ze sobą, żeby przebywać w swojej obecności, żyć ze sobą na codzień, wspierać się, dawać sobie radość, ale też i trochę innych emocji: smutku czy złości. To właśnie spaja 2 ludzi, łączy ich. I dlatego z takich związków na odległość nic nie wychodzi, bo ludzie się za bardzo oddalają od siebie, mimo telefonów, gg, skypów czy nawet listów.
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Przemko » 2 września 2010, o 08:33

Ciekawy temat, ale wiele nie trzeba tu pisać. Nie rozumiem więc koleżanek wyżej, czemu w ogóle odniosły się do takiego związku: uda się czy nie uda. Uważam, że jeśli 2 osoby są sobie NAPRAWDĘ bliskie, ich uczucie jest silne to przetrwają taką rozłąkę, bo przecież często zachodzi taka potrzeba, że chłopak/dziewczyna/mąż/żona muszą wyjechać daleko, często zagranicę np. do pracy, bo nie ma innego wyjścia. I spełniając warunki o których wspomniałem nie ma powodu, żeby taki związek się rozleciał. A jeśli się nie uda, po powrocie do siebie te osoby nie czują już siebie, bliskości między sobą to poprostu to był niewypał, nie to nie było to - prawdziwy związek, oparty na uczuciu. To, że się ze sobą kontaktowało, a przy tym w tych kontaktach wszystko było ok to nic nie znaczy. Jak koleżanka wyżej napisała kwintesencją związku jest wspólne życie, dawanie sobie wsparcia, współpraca. W prawdziwym związku ludzie dawają sobie wszystkie emocje - radość, szczęście, uczucie, bliskość, wsparcie, przyjaźń, smutek, złość, zazdrość...etc.
Jedno mnie tylko zastanawia:
eve napisał(a):kiedy 2 ludzi zdarzy się pokłóć a po tym wszystkim idąc spać potrafią się do siebie we śnie tulić.

Może to dlatego, że sam tego nie doświadczyłem, ale chyba nie byłbym wstanie w ten sposób postąpić, dlatego podważę Twoją konkluzję. Choć może coś w tym jest - kiedy między 2 ludzi jest chemia, to mimo wszelkich kłótni, nieporozumień itp. to na pewno nie będą leżeć obok siebie, jak Micha to fajnie ujęła, każdy na innym boku, jak dwie księżniczki.
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez ilusion » 2 września 2010, o 10:29

Mirva związki na odległość mają sens, ale właściwie tylko pod warunkiem, że między 2 ludzi jest prawdziwe uczucie, że naprawdę chcą być ze sobą bez względu na wszystko. Kontaktowanie się za pomocą wszelkich dostępnych środków: telefonów, gg, skypów czy maili to nie jest podstawa do związku, więc nie wystarczą, żeby scementować więź między 2 ludzi. Są miłą odskocznią od rzeczywistości, rozłąki, ale równie dobrze w ten sam sposób można wiązać się z kilkoma innymi ludźmi, też niby bliskimi. Więc takie "związki" to atrapa i o wierności nie ma nawet co mówić. Każdy ma swój obraz związku, ale chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że prawdziwy związek to uczucie między 2 ludzi, wzajemne wspieranie się, pomoc, bliskość, przyjaźń. A prawdziwe uczucie przetrwa wszystko, nawet rozłąkę czy jakieś niefortunne zachowanie 1 ze stron. Pokuszę się o stwierdzenie, że szczere uczucie, jakie może czuć człowiek do 2 osoby może trwać całe życie. Niestety nie każdy dostaje od kogoś taki cenny dar.

Przemko nie dziwię Ci się, że podważasz konkluzję Eve. Takie zachowanie 2 ludzi jest niezwykłe. Zresztą w ogóle to rzadkość, żeby 2 ludzi od samego początku na tyle dobrze się ze sobą czuło, żeby w ten sposób wobec siebie się zachowywać: trzeba ogromnego zaufania, żeby w czasie snu szukać obecności tej 2 osoby, nawet jeśli w ciągu dnia były jakieś niesnaski. To niezwykła rzadkość i bardzo cenna. Ludzie będący w takich związkach (o ile istnieją, a nie są to jakieś skryte marzenia, o których się głośno mówi albo marzy, ale się nie spełniają) , mający w swoim życiu taką osobę, wobec której zachowują się w ten sposób mają wielkie szczęście. Takiej bliskości między 2 ludzi szuka się całę życie i najczęściej nie udaje się znaleźć.
Avatar użytkownika
ilusion
Początkujący
 
Posty: 68
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 03:50

Postprzez koko » 2 września 2010, o 12:00

Związek na odległość. Ciekawy temat. Głównymi wyznacznikami przetrwania bądź nie takiego związku są oczywiście uczucia i jaka dokładnie odległość jest między partnerami. Jeżeli niewielka, taka pozwalająca na spotkania co jakiś czas - szanse są duże. Jeżeli w dodatku między dwojgiem ludzi narodziło się prawdziwe uczucie - szanse jeszcze bardziej się zwiększają. Proste jak budowa cepa. Jeżeli obie strony wyczekują każdego kolejnego spotkania itp itd to naprawdę nie widzę przeszkód w trwałości takiego związku. Na zaufaniu oczywiście można się przejechać, ale to raczej nie zależy od odległości. Czasami zawodzi osoba, która przebywa z nami na co dzień.
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Postprzez Alexander » 2 września 2010, o 16:15

"Związek" na odległość, to jest taka proteza, a nie związek. Dwoje ludzi udaje, że kogoś ma, żeby nie czuć się samotnym. Ciężko z resztą mówić tutaj o związku, co najwyżej o jakiejś relacji emocjonalnej. Widzę, że parę osób dokonało znacznego uproszczenia łącząc związek z uczuciem. Związek nie jest uczuciem. Związek to wspólne życie z drugą osobą. Nawet określenie sytuacji kiedy dwoje osób jest w sobie zakochanych i spotyka się ze sobą jako "związek" jest pewnym nadużyciem. Związek zaczyna się dopiero wtedy, kiedy dwoje ludzi dzieli ze sobą swoje zwyczajne, codzienne życie (czego swoją drogą wiele par nie jest w stanie znieść na dłuższą metę i decyduje się odejść).

Jakieś emocje na odległość zawsze są możliwe, ale odległość zdecydowanie uniemożliwia istnienie związku. Zostaje jeszcze pytanie - po co? dlaczego? jaki sens jest w "posiadaniu" kogoś daleko? jak długo to ma trwać? czy i kiedy się to zmieni?

Co innego oczywiście sytuacja, kiedy ludzie są ze sobą i muszą się na jakiś czas rozstać. Jednak sam "związek dla związku" to czysty idiotyzm.
Obrazek
Avatar użytkownika
Alexander
Moderator
 
Posty: 1399
Dołączył(a): 21 października 2008, o 17:54
Lokalizacja: Tegucigalpa, Honduras.

Postprzez PuMa » 2 września 2010, o 19:01

W sumie to racja - nie trzeba "związku" na odległość (czy też jak Alex dobitnie i trafnie to określił relacji emocjonalnej) żeby związek się rozpadł. Ale jest 1 szkopół - jeśli jedna strona nawala to tylko w reakcji na to, że ta druga strona też coś ma za uszami, w myśl zasady, że każda akcja ma swoją reakcję. Dlatego nie popadajmy w paranoję i nie zachowujmy się tak, jakby tylko 1 osoba popełniała błędy, za które się ją obarcza winą i związek się rozpada. W związku błędy zawsze popełniają obie strony i pod takim kontem trzeba patrzeć na 2 osobę, żeby nikogo niesprawiedliwie nie skrzywdzić.
I w jeszcze jednym przyznam rację Alexowi mianowicie, że o związku można mówić dopiero wtedy, gdy 2 ludzi ze sobą mieszka, dzieli wspólne codzienne sprawy, troski, radości, szczęście czy też chwile zwątpienia w siebie czy tą 2 osobę lub chwile gniewu. Wiele par tego nie jest w stanie utrzymać, ale to zależy w dużym stopniu od tego, jak bardzo te osoby są dojrzałe, czy mają silny charakter i czy pozwalają kierować sobą emocjami - jeśli ktoś unosi się gniewem i pamięta wszystkie błędy bliskiej osoby to nigdy nie zwiąże się z 2 osobą, bo zawsze będzie mu coś nie pasować.
Dla mnie związki na odległość to atrapa, po prostu nie ma czegoś takiego. Tak samo spotykanie się z kimś od czasu do czasu i mieszkanie osobno to nie związek, bo nic tak naprawdę ludzi w takich sytuacjach nie łączy, oni po prostu udają, że mają kogoś, że nie są samotni. Bądźmy dorośli i poważni, żeby być w związku trzeba żyć z 2 osobą, czuć ją obok siebie. Dobrym fundamentem związku jest lojalność, wierność, prawdziwe uczucie, które przetrwa każdą zawieruchę, umiejętność wybaczania 2 osobie popełnionych błędów - nie ma co oczekiwać cudów, ludzie popełniają błędy czy się tego chce czy nie. I tutaj to w sumie najlepiej sprawdzają się w życiu te osoby, które już w jakiś sposób zawiodły i się im wybaczyło. Czemu? Bo w przeciwieństwie do innych, dopiero poznanych osób te osoby będą się starać, żeby znów nie zrobić czegoś nie tak, będa darzyć prawdziwym szacunkiem a nie atrapą, jak ktoś obcy, nowo poznany. Wiadomo też, że lepszy wróbel w garści... Pewnie co poniektóre osoby się oburzą na to, co napisałam, ale taka jest prawda. A trzeba pamiętać, że wiecznie młodym się nie jest, że przyjdzie czas, gdy zatęskni się za kimś naprawdę bliskim, kto kocha i akceptuje ze wszystkimi wadami i zaletami, kto zadba o wszystko, zapewni bezpieczeństwo (bo to właśnie powinno się liczyć w ocenie 2 osoby, a nie błędy, popełnione w chwilach słabości, których ktoś żałuje).


J_V - najgorsze co może spotkać człowieka to sytuacja kiedy jest on w związku i nagle pojawia sie ktoś, kto mąci, miesza i próbuje rozbić więź łączącą 2 ludzi. Wielka szkoda, że spotkało Ciebie coś takiego. Zresztą osoba, która próbuje odbić komuś bliską osobę albo specjalnie miesza między 2 ludzi to skończone dno, bo widać sama ma problem i nie potrafi go rozwiązać, więc niszczy szczęście innych.
Ostatnio edytowano 2 września 2010, o 19:54 przez PuMa, łącznie edytowano 1 raz
Sport to mój sposób na życie, mój cel, moja pasja, moje ambicje.
Avatar użytkownika
PuMa
Zaawansowany
 
Posty: 154
Dołączył(a): 2 kwietnia 2010, o 23:46

Postprzez PuMa » 2 września 2010, o 19:51

Nie odbiegajmy od głównego tematu, bo zaraz znów zrobi się zamieszanie. Nie miałam na myśli takich skrajnych sytuacji - Ty mówisz o patologii i chorobie, jaką jest alkoholizm. A co do tego 2 - to dobrze, że nie chodziło o Ciebie :).
Sport to mój sposób na życie, mój cel, moja pasja, moje ambicje.
Avatar użytkownika
PuMa
Zaawansowany
 
Posty: 154
Dołączył(a): 2 kwietnia 2010, o 23:46

Postprzez Mirva » 2 września 2010, o 19:57

No widzę, że jesteście bardziej "przeciw" niż "za" ;(
"The ground may be moving fast
But I tied my boots to a broken mast"
Avatar użytkownika
Mirva
Nabijacz
 
Posty: 330
Dołączył(a): 18 lutego 2009, o 10:15
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez eve » 2 września 2010, o 20:30

Po pierwsze Mirva - nie przejmuj się tak naszymi opiniami. Sama widzisz, że większość jest przeciwna takiemu związku na odległość, ale jeśli 2 ludzi łączy prawdziwe uczucie to nie czego się obawiać. No i będzie przy okazji wiadomo, czy taki związek ma dalej sens kiedy znów do siebie te osoby wrócą i jak się będą czuć w swojej obecności. A to już coś.
Julcia_Volkowa masz rację - w związkach istnieje wiele różnych patologii: alkoholizm, wykorzystywanie seksualne, katowanie, narkotyki. To skrajne przypadki i tutaj ofiary na pewno nie zasłużyły na takie traktowanie. A PuMa miała chyba coś innego na myśli...raczej związki w których obie strony robią coś, czym niechcący sprawiają sobie przykrość - wystarczy drobiazg przecież, żeby kogoś urazić, zwłaszcza kiedy mieszka się razem, bo wówczas nie ma opcji, żeby nawzajem nie wchodzić sobie w teren, choć to normalne, no ale nie wszyscy są na tyle dojrzali i spostrzegawczy, żeby móc to zrozumieć i stąd potem zdarzają się spory. A osoba niedojrzała, która boi się odpowiedzialności po prostu zwali całą winę na drugą osobę. Sęk w tym, że sama na tym straci, no ale na to nie ma rady. Zresztą kto by się kimś takim przejmował. Oliwa zawsze sprawiedliwa, a to co się zaserwuje 2 osobie, odrzucając czyjąś skruchę i uczucia, wraca do nas samych i to podwójnie. Już wolałabym być sama, gdybym zawiodła czyjeś uczucia i opuściła tą osobę niż nadaremnie szukać kogoś w zastępstwie od kogo tym razem ja dostanę w dupę.
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Przemko » 3 września 2010, o 11:34

ilusion napisał(a):Przemko nie dziwię Ci się, że podważasz konkluzję Eve. Takie zachowanie 2 ludzi jest niezwykłe.... Takiej bliskości między 2 ludzi szuka się całę życie i najczęściej nie udaje się znaleźć.


Aha. Dzięki za wyjaśnienie. Wydawało mi się to mocno przesadzone i nierealne. No może coś w tym jest, skoro mało się o takiej więzi mówi. W każdym razie dla mnie to i tak nierealne, no ale. Szuka się całe życie... albo z banalnych pobudek szybko się traci, tak przecież też może być, co nie? Na jedno babka wróżyła.
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez eve » 4 września 2010, o 14:56

Wiesz Przemko trudno spotkać w swoim życiu kogoś tak bliskiego, że 2 osoby postępują tak jak w opisie - dlatego trudno jest Ci uwierzyć w realność takiej więzi, mnie zresztą też, ale pomarzyć sobie można, prawda? A jeszcze trudniej jest docenić obecność takiej osoby, bo bardzo często ludzie idealizują swoich partnerów, więc gdy dochodzi do jakichś konfliktów albo osoba ta robi coś co nas gniewa czy rani zamiast myśleć przechodzi się do czynów pod wpływem emocji. I ludzie się rozstają, choć to co ich łączy jest wyjątkowe i warto dla takiej więzi się poświęcić a raczej poświęcić więcej swojej uwagi takiej osobie i związkowi niż od razu skreślać, bo chyba sama logika podpowiada, że ludzie będący i mieszkający ze sobą muszą się dotrzeć żeby wszystko się dobrze ułożyło, a więc wszystkie konflikty i tak muszą mieć miejsce. I jak Ilusion napisała najczęściej ludzie tacy jak my, młodzi, dopiero uczący się żyć z 2 osobą po prostu salwujemy się ucieczką zamiast dojrzale stawić czoła problemom. Dlatego nawet najlepszy związek może się rozpaść, wystarczy po prostu zaniedbać albo działać niemyśląc przy tym. A więc Mirvo naprawdę sama widzisz, że nie ma się czym przejmować: czy jesteś z tą osobą czy ona jest daleko - to nie ma znaczenia, bo związek i uczucia przetrwają wszystko trzeba tylko po prostu o nie dbać i starać się uczciwie postępować i oceniać 2 osobę, bo nikt nie jest idealny i każdy robi błędy, najczęściej niechcący.
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Madziara220 » 4 września 2010, o 15:36

Nie no bez przesady! Związek na odległość?!To mit i nawet nie związek, jak zresztą słusznie parę osób zauważyło. W pełni popieram Wasze zdanie! Para może się rozstać na jakiś czas, co wymusza sytuacja, ale żeby żyć z kimś ale jednak osobno? To sztuczna relacja emocjonalna, udawanie że ma się faceta czy dziewczynę i nie jest się samotnym. Znam przypadek (laska mieszkała 2 bloki dalej ode mnie) kiedy młoda 20-kilkuletnia dziewczyna zerwała swój związek też z młodą dziewczyną, w tym samym przedziale wiekowym i związała się jakąś sporo starszą kobietą (i nie mam tu na myśli żadnej W., to zupełnie inna sytuacja). Po jakimś czasie ta kobieta wyjechała gdzieś daleko do pracy, ale jak już wróciła to młodej widać dopiero oczy się otwarły, bo nie tylko wtedy dostrzegła jak bardzo i szybko ta niby bliska jej osoba zmieniła się fizycznie (z racji wieku widać to jeszcze szybciej), ale też i chyba już się tak dobrze z nią nie czuła, bo wkrótce zakończyła z nią związek. Niestety na jej pecha ludzie nie byli ślepi i wyrobili sobie o tej młodej opinię, że niedojrzała, niestała i niemyśląca jest, bo wplątała się w coś co i tak przyszłości nie miało i kiepsko wyszła na tej zamianie. I chyba ta 2 młoda laska chciała do niej wrócić, ale...szkoda gadać. Nie wypowiadam się już na tematy innych. Ja zresztą nie wierzę już w żadne związki - sama nie mam nikogo, bo doszłam do wniosku, że tak jest lepiej. Do Rafała nie wrócę, bo pewna osoba z naszego forum w rozmowach dała mi do zrozumienia, że lepiej nie wierzyć ludziom, bo oni i tak kiedyś odchodzą i nikt nie kocha szczerze i na całe życie (czego ona była najlepszym przykładem). Dlatego ja już nie zaufam nikomu nawet jeśli będzie bardzo przekonywujący w swoim zachowaniu i słowach.
A już na pewno nie uwierzę w to, co jest napisane w postach wyżej - nie ma takiej możliwości, żeby 2 ludzi do tego stopnia łączyła taka więź, że "szukają swojej obecności nawet podczas snu ". A nawet gdyby to i tak prędzej czy później jedna z tych osób odejdzie, bo np. nie sprosta życiu z 2 osobą ani problemom z tym związanym. Albo dojdzie do zdrady - ktoś musi okazać się tym słabszym i dać się skusić osobie trzeciej.
Avatar użytkownika
Madziara220
Początkujący
 
Posty: 114
Dołączył(a): 5 lutego 2010, o 15:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Przemko » 4 września 2010, o 19:30

M220 właśnie podałaś obrazowy przykład tego, co Alex określił jako związek-proteza :D. Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi dotarła do mnie pewna istotna myśli i muszę nieco zweryfikować swoją wypowiedź w tym temacie. Jak już wspomnieliście związek jak sama nazwa wskazuje polega na życiu z kimś, a odległość na pewno tego nie zapewnia. Idąc tym tropem nie można więc nazwać związkiem tego, że ma się kogoś, ale tylko np. po drugiej stronie łącza internetowego, gdzieś tam daleko albo nawet w tym samym mieście, ale osobno się mieszka - to jest tylko znajomość, nic poza tym. 2 ludzi po prostu spędza czas na pisaniu ze sobą, czy sporadycznym spotykaniu żeby jakoś wypełnić czas i nie odczuwać własnej samotności. Na tej samej zasadzie przecież postępują wszyscy ci, którzy nawiązują znajomości na różnych portalach czy czatach: wypełniają czas, żeby poczuć się raźniej, choć rzecz jasna nikt tego oficjalnie nie przyzna.

A wracając do tego przykładu od M220 (znam tą dziewczynę, parę razy też widziałem ją z tą starszą kobietą jak byłem w Zielonej Górze - różnica między nimi kolosalna) to w telegraficznym skrócie powiem tylko tyle, że młoda miała słaby charakter i nawet sama przed sobą nie umiała udowodnić, że może żyć w związku z 2 osobą, mieszkać z nią i rozwiązywać problemy z tym związane. Zamiast tego poddała się, co wykorzystała ta starsza kobieta (miała fory z racji wieku i doświadczenie, więc wiedziała jak postępować, a ta młodsza, co jasne jak słońce, na pewno całkiem głowę straciła i to zaważyło) a starszej widać mocno doskwierała samotność skoro szukała towarzystwa bez względu na wiek, warunki i nie patrzyła na to, że rozbija związek tych młodych lasek, że ktoś zostanie niesłusznie zraniony. Cóż dodać - często się o tym słyszy, bo takie schematy są często powielane przez ludzi, zwłaszcza takich jak my, młodych, którzy dają się podpuścić bardziej doświadczonym ludziom i w rezultacie wolą właściwie machnąć ręką na całokształt swoich działań, wysiłku włożonego w założony przez siebie związek i olać osobę, która nawet jeśli niechcący jakoś je uraziła. A przecież sprawiedliwie byłoby patrzeć nie na to, jakie ktoś błędy popełnił, ale na to co kto z siebie daje i jak się stara. Jak się chce oceniać kogoś to powinno się najpierw popatrzeć na samego siebie czy jest się fair. A wybierając sobie obiekt uczuć mierzyć siły na zamiary (np.żeby potem nie skończyć jak ta młoda).
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Następna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron