Pokój neutralnych wibracji

O pierwszej miesiączce jak i zakupie nowej mikrofalówki.

Moderatorzy: koko, szym

Postprzez tomek » 26 sierpnia 2010, o 09:01

Zaczynam odczuwać niepokój związany z nowym rokiem szkolnym. Nowi ludzie, nowe środowisko. Boję się tego wszystkiego trochę. Ach, szkoda słów. Jeszcze na dodatek zbliżają się moje urodziny, nie lubię ich, bo wszyscy są wtedy tak obłudnie sympatyczni.
[center]Obrazek[/center]
Avatar użytkownika
tomek
Początkujący
 
Posty: 91
Dołączył(a): 11 września 2009, o 18:54
Lokalizacja: Zielonka/Warszawa

Postprzez Przemko » 28 sierpnia 2010, o 14:26

Po wczorajszej wielce absorbującej aczkolwiek krótkiej polemice na naszym showboxie i biorąc pod uwagę swoje obserwacje postawiłem następującą konkluzję: Z DZIEWCZYNAMI NIE MOŻNA SIĘ NORMALNIE DOGADAĆ! Najlepiej zresztą obrazuje to fakt, że one nawet między sobą tego nie potrafią - jak jedna chce to druga nie i tak naprzemian! Totalny obłęd! Nic dziwnego, że związki między babami szybko się kończą - żadna nie pomyśli i nie przyzna racji tej drugiej, ani nie przyzna się do błędu, tylko wszystko zwala na drugą! Słowa przepraszam i wybaczam nie ma w ich słowniku. W ekstremalnych sytuacjach dziewczyny, które ze sobą były, nie potrafią myśleć tylko nonstop wałkują jaka ta druga jest niedobra, jakie błędy popełniała i w dupie mają swoje i tej drugiej uczucia! Zwyczajnie klapki na oczy i heja-wiśta-wio, skreślają przyjaźń, uczucie i wszystko, co je łączyło. A mówią, że my faceci jesteśmy płytcy jak łyżeczka do herbaty. :eh:

Eve dla Twojej wiadomości - nie jestem nieomylny w tych sprawach! Samemu w życiu by mi się nie udało ułożyć swojego związku z dziewczyną, a już na pewno nie przyszłoby mi do głowy wybaczyć jej, dać szansę a przy tym samemu przejąć inicjatywę. Jak pogrzebiesz na forum to znajdziesz ślady tego. Dostałem od pewnej osoby pewną radę, skorzystałem z niej i teraz jest ok. Czasami dobrze jest posłuchać obce osoby, bo one są neutralne. Nie dziwię się więc, że Hope wolała napisać to na forum, bo od znajomych słyszała tylko, że ma sobie odpuścić, choć sama czuje inaczej. Hope znajomi nigdy nie będą neutralni i zawsze myślą egoistycznie, bo nie chcę się podzielić z kimś Twoją osobą. To taka specyficzna zazdrość i przy tym wyjątkowo głupia, bo nic poza znajomością Was nie łączy, co innego gdyby ten znajomy był Twoim chłopakiem. Zresztą znajomych można mieć na pęczki, a tej jednej jedynej osoby nie i to jest kolosalna różnica.
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez szarit » 28 sierpnia 2010, o 15:38

Przemku 18 lat żyjesz na tym świecie i jeszcze nie wiesz czego najbardziej na świecie pragnie każda kobieta?Każda kobieta najbardziej pragnie przeprowadzić swoją wolę,i to właśnie buduje stosunki między ludzkie.A swoją drogą podziwiam lesbijki jak one na dłuższą metę ze sobą wytrzymują ;)

koko: Off.
Ostatnio edytowano 28 sierpnia 2010, o 18:30 przez szarit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
szarit
Zaawansowany
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 czerwca 2010, o 19:29
Lokalizacja: silesia

Postprzez Przemko » 28 sierpnia 2010, o 15:46

Związek dotyczy nie jednej, lecz dwóch osób. Dziewczyna (czy chłopak), która przyjaźni się z 2 dziewczyną (chłopakiem), a zwłaszcza kiedy jest z nią w związku powinna więc wiedzieć, że nie jest sama i liczyć się z tym, że jest ktoś jeszcze. Tak na dobrą sprawę osoby żyjące w związku są jak rodzina wobec siebie, a nawet bliżej. A tak poza tym nie ma co podziwiać: czy to związek homo czy hetero - wszystko sprowadza się do współpracy, więc trzeba po porstu umieć patrzeć na drugą osobę jak na człowieka, który jest omylny, jak na samego siebie, a nie oczekiwać nie wiadomo czego. W związku czy też będąc samotnym - każdy popełnia błędy, więc logicznie byłoby dawać sobie i innym szansę, a jak nie to najlepiej autodestrukcja i po kłopocie.
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez szarit » 28 sierpnia 2010, o 15:55

Wiesz Przemku napatrzyłam się trochę na przyjaźnie damsko-damskie i męsko-męskie i powiem ci że kobiece przyjaźnie to droga przez mękę to co dwie kobiety potrafią sobie nawzajem zrobić i potem na szczęście wybaczyć,ale u mężczyzn tego nie zauważyłam,może po prostu mężczyźni mają lepsze charaktery od kobiet i dlatego to tak wygląda ;)

koko: To też off.
Ostatnio edytowano 28 sierpnia 2010, o 18:30 przez szarit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
szarit
Zaawansowany
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 czerwca 2010, o 19:29
Lokalizacja: silesia

Postprzez eve » 28 sierpnia 2010, o 17:20

Co do tego o mężczyznach to zgadzam się z Tobą szarit, ale jeśli chodzi o związki damsko-damskie już bywa różnie. Jeśli obie strony wykazują odpowiednią dojrzałość i inteligencję to na pewno bez względu na wszystko, co było między nimi będą umieć powiedzieć sobie nawzajem przepraszam i wybaczam. Spróbują uratować swój związek. Inna sprawa, jeżeli brak tej inteligencji, brak dojrzałości. Wówczas nic z tego nie wyjdzie. Są dziewczyny, które poważnie traktują siebie i drugą stronę - wtedy nie ma opcji, żeby nie można było uratować związku i tego, co wspólnie budowały. Są też na nieszczęście takie dziewczyny, które zwyczajnie godzą się z porażką, wypominają błędy drugiej połowy i po prostu przekreślają wszystko. To zwykła ludzka głupota skreślać poważny związek, bo coś nie wyszło, ktoś niechcący zawiódł czy zrobił błąd. I wybierać samotność albo z braku laku wątpliwe towarzystwo "rozrywkowych" dziewczyn. Przerabiałam pewne sprawy, więc doskonale wiem jak to jest. Wniosek - faceci mają lepiej, oni tak nie komplikują życia sobie i innym.

Ilusion - to m.in.odpowiedź na Twoje pytanie, a także moje osobista konkluzja. Czemu jestem tak cięta na związki damsko-damskie? Bo byłam w związku z dziewczyną, która na moje nieszczęście okazała się pozbawioną inteligencji osobą. W dodatku całkowicie niedojrzałą, więc związek się rozpadł. Nie potrafiła walczyć o nas. Obecnie mam faceta i póki co jest ok. Dlatego uważam, że związki damsko-damskie mają tylko wtedy szansę przetrwania kiedy obie strony będą umiały nie tylko powiedzieć sobie przepraszam, żałuję, ale też i wybaczam Ci. Nie można oczekiwać, że nikt nie zawiedzie, nie popełni błędu. No, ale wymaga to silnego charakteru i dojrzałości, a to jest rzadko spotykane zwłaszcza u dziewczyn, które chcą, ale są na to zbyt małostkowe, więc olewają swój i innej osoby wysiłek włożony w budowę związku. Wiem, ze nie każdy się ze mną zgodzi, ale uważam, że jeśli już jest się z kimś w związku to powinno się zrobić wszystko, żeby ten związek przetrwał, niż ciągłe skakanie po różnych osobach. Nie wiem, czy jestem dziwna pod tym względem, ale osoby, które ciągle zmieniają partnerów nie traktują siebie serio i nie szanują, a swoje ciało traktują jak sprzedajny towar. I może mam dziwne poglądy, ale uważam, że sex to czysta przyjemność, ale tylko z bliską osobą, a nie zabawa. I tak też podchodzę do związków - nie szukam nie wiadomo czego, ale staram się patrzeć na 2 osobę jak na samą siebie, dlatego nawet w sytuacji, gdyby ta osoba mnie zawiodła, niechcący zraniła a potem tego żałowała i przeprosiła to nie skreślałabym jej, a próbowała aż do skutku. Bo ani sex ani związek to nie zabawa, a tym bardziej ludzkie uczucia.

koko: Nie pisz posta pod postem. Ogólnie to też off jak koleżanka powyżej.
Ostatnio edytowano 28 sierpnia 2010, o 18:32 przez eve, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez koko » 28 sierpnia 2010, o 18:33

Koniec dyskusji. Jeżeli ktoś uważa inaczej to chętnie udowodnię mu, że jest w błędzie. :coctail:
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Postprzez eve » 1 października 2010, o 19:12

Mam dziś jakiś dziwny nastrój. W zasadzie nie tylko dziś, ale ciągnie się to już od jakiegoś czasu. A w głowie mam totalny chaos, mętlik, burzę myśli. Czasami boję się sama siebie... Boję się każdego kolejnego dnia, rzeczywistości i czynów jakich dokonam, ich skutków a szczególnie kary jaką zastosuję. Bo wiem, że może mi nagle coś mi strzeli do głowy i zrobię coś z czym będzie mi źle, tak źle, że zechce się za to ukarać. Ta kara też zawsze będzie złą decyzją. I tak w kółko i w kółko.
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Re: Pokój neutralnych wibracji

Postprzez szyszka » 3 marca 2011, o 17:00

Nieźle....
Zwiałam z kolegą z 7 lekcji.
Poszliśmy na stary budynek posiedzieć i przeczekać do końca 7 lekcji czyli do 14:25. Przy okazji pooglądaliśmy zarąbiste graffiti . Około 14:20 poszliśmy pod blok mojej koleżanki zapytać się jej czy mamy jakiś przechlap typu czy będą dzwonić do rodziców, czy mamy pały z klasówki, z której zwialiśmy. Dowiedzieliśmy się, że mamy tylko nieobecność. Koleżanka dała nam notatki żebyśmy skserowali . Stoimy a kolega do mnie:
- Kinga... Pani od muzyki za tobą... Wiejemy!... ( Ta pani, z której lekcji uciekliśmy).
Dobiegliśmy nad Bug ( Taka rzeka jakby ktoś nie wiedział). Rozebraliśmy się, bo zarąbiście ciepło było i mój kolega ślizgał się na lodzie. No i mówię do niego:
- Mc... Nie boisz się że wpadniesz do wody?
- Nie co ty..
Patrzę a za chwilę ześlizguje się jedną nogą do wody. Już ma całego skate'a mokrego, ale mówi że wyjdzie. To się dalej gapię. Patrzę a on za chwilę już na kolanach próbuje się wydostać z tej cholernie zimniej wody. Wpadłam w śmiech, podeszłam do niego na czworaka bo inaczej też bym się ześlizgnęła to go wyciągnęłam.
- dzięki.. Kurna mam mokro do kolan... Czekaj , czekaj , wyleję wodę z butów i pójdziemy do domu...

Ten dzień był dziwny.

koko: Ortografia i interpunkcja. Bóg jest podobno w Niebie. Rzeka nazywa się Bug. :D
Edit: Jestem dyslektykiem , i cały ekran nie świeci mi na czerwono :D
Ostatnio edytowano 17 marca 2011, o 16:17 przez szyszka, łącznie edytowano 1 raz
szyszka
Zaawansowany
 
Posty: 174
Dołączył(a): 20 lipca 2010, o 16:53
Lokalizacja: MŁK

Re: Pokój neutralnych wibracji

Postprzez koko » 16 marca 2011, o 14:19

szyszka napisał(a):- Mc... Nie boisz się że wpadniesz do wody?
- Nie co ty..

Zero wyobraźni mimo tego, że o utonięciach słyszymy codziennie
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Re: Pokój neutralnych wibracji

Postprzez szyszka » 17 marca 2011, o 16:21

koko napisał(a):
szyszka napisał(a):- Mc... Nie boisz się że wpadniesz do wody?
- Nie co ty..

Zero wyobraźni mimo tego, że o utonięciach słyszymy codziennie

Tam było może z pół metra wody Po za tym on nie to że wpadł do wody tylko się ześlizgnął. Bo był spadek taki że lód , lód, i woda i schodziło niżej i on tam się ześlizgiwał. Nie utonął by bo wiem jak ratować ludzi w takich sytuacjach chyba że ja wpadnę.
szyszka
Zaawansowany
 
Posty: 174
Dołączył(a): 20 lipca 2010, o 16:53
Lokalizacja: MŁK

Re: Pokój neutralnych wibracji

Postprzez PuMa » 13 kwietnia 2011, o 07:18

Dziwna sytuacja. Bo wiem czego chcę, ale niestety jest tak, że nie mogę tego dostać i nie jest to moja niemoc. Jestem zależna od 2 osoby. Zastanawiam się też nad inną sprawą a mającą z tym związek - mianowicie dlaczego jest tak, że są ludzie, którzy mają tak wiele, mają czyjeś zaufanie i uczucie, a tego nie doceniają, nie chcą. A inni choć bardzo chcą tego nie mają :/.
Sport to mój sposób na życie, mój cel, moja pasja, moje ambicje.
Avatar użytkownika
PuMa
Zaawansowany
 
Posty: 154
Dołączył(a): 2 kwietnia 2010, o 23:46

Re: Pokój neutralnych wibracji

Postprzez Alexx » 29 sierpnia 2011, o 00:18

Poznałam ostatnio bardzo fajną dziewczynę. Świetnie się dogadujemy, podoba mi się i od razu mam większą ochotę na wszystko. Jest tylko 1 ale. Otóż pracuje ona i spotyka się z pewną dziewczyną o której od wszystkich, którzy ją znają słyszałam mało pochlebne komentarze i opinie. Ja tamtej nie znam osobiście, ale skoro każdy kto ją zna mówi, że za nią nie przepada to musi w tym coś być. Nawet dziewczyna, która zna ją od lat i do niedawna się z nią przyjaźniła ma ją w dupie i się z tym nie kryje - no, ale z niej jak słyszałam od koleżanki i jej dziewczyny też jest nie lepszy gagatek.
No i mam kłopot. Co prawda moja sympatia twierdzi, że się z tą tylko kumpluje, nic poważnego, ale wiem, że robi to na prośbę koleżanki, więc to mnie martwi. Bo jak na razie ta laska myśli, że wszystko jest w porządku i o nic jej nie podejrzewa, ale co będzie jak się zorientuje, że nawet ta "koleżanka" z którą pracuje i się spotyka tak naprawdę ma ją głęboko gdzieś? Słyszałam od znajomych, że ma spore problemy emocjonalne. Wszyscy się z tej laski śmieją - w pracy, szkole, na imprezach. A ona sobie nic z tego nie robi. Dziwna jakaś. Nic dziwnego, że ciągle jest sama skoro kto tylko ją bliżej pozna to zaraz woli zakończyć znajomość.
Nie wiem, zobaczę jak to się rozwinie. Ale z nawiązanej znajomości nie zrezygnuję. To akurat jest sama przyjemność, o czym już miałam okazję się przekonać :D. Mmmm. No i jest się z czego pośmiać jak zacznie opowiadać o tym co tamta wyprawia, bo na takie pomysły to chyba nikt by nie wpadł a jej teksty są wręcz takie, że boki zrywać. :lol2:
Avatar użytkownika
Alexx
Początkujący
 
Posty: 50
Dołączył(a): 12 października 2010, o 11:09

Re: Pokój neutralnych wibracji

Postprzez ilusion » 1 września 2011, o 20:51

To ja z innej beczki.
Coraz bardziej przekonuję się, że ludzie, którym nie układa się w nowych związkach, którym wszystkie nowe związki się szybko rozpadają po prostu nadal są zaangażowani emocjonalnie z inną osobą. I w tym jest sens, bo to prawda. Sama osobiście się o tym właśnie przekonałam. Bo skoro kocha się kogoś to nie ma takiej siły i opcji żeby ułożyć sobie życie z kimś innym. Nie da rady! Dlatego nie ma się co dziwić, że każda próba związania się z kimś innym, niż osoba na której nam zależy (nawet nieświadomie zależy, bo tak też się zdarza, że trzeba sobie to uświadomić) kończy się klapą. A czemu ludzie próbują ułożyć sobie życie z kimś innym niż wybrało ich serce? Bo sami albo nie zdawają sobie sprawy z tego, że kogoś kochają, nie rozumieją tych uczuć albo po prostu - i tak jest najczęściej - z jakiejś przyczyny nie chcą się do tego przyznać, że im na takiej osobie zależy i na siłę chcą zacząć żyć samemu lub z kimś kompletnie innym. Tylko jaki w tym jest sens? To zwyczajne męczenie siebie i 2 innych osób. Tej, którą się naprawdę kocha i tej, z którą usiłuje się być.
Ot mała puenta moich ostatnich perypetii wakacyjnych.
Avatar użytkownika
ilusion
Początkujący
 
Posty: 68
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 03:50

Re: Pokój neutralnych wibracji

Postprzez koko » 19 września 2011, o 16:54

Z jednej strony jestem w ekstazie, bo zdałam wszystkie egzaminy, ale z drugiej moja grupa uległa takiemu przesiewowi, że aktualnie jest w niej 5 osób. Mam nadzieję, że reszcie przydzielą komisa...
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron