Pokój nieprzyjemnych wibracji.

O pierwszej miesiączce jak i zakupie nowej mikrofalówki.

Moderatorzy: koko, szym

Postprzez Przemko » 7 sierpnia 2010, o 19:24

Zgadzam się z powyższymi tekstami aczkolwiek ze wstydem muszę wyznać i nieprzyjemnie mi się robi na samo wspomnienie, że sam niedawno pretendowałem do miana takowego psychoterapeuty-wściubinosa. Ech - głupota ludzka ma różne oblicza i czasem nie zna granic.
Szyszka - ludzie, którzy w ten sposób traktują Twojego brata czy kogokolwiek w podobnej sytuacji także są ułomni - mają spaczoną psychikę i są pozbawieni wartości i moralności, a to jest jeszcze gorsze niż niesprawność fizyczna.
A co do Damiana - coś w tym jest, bo ilekroć wspomina się o Ewelinie on ucina temat, a jak ona jest w pobliżu to traktuje ją jak powietrze, co jest idiotyczne biorąc pod uwagę fakt, że on sam za nią latał i spędzał każdą wolną chwilę. Cóż zobaczymy, czy ma głowę na karku i sam dostrzeże i doceni tę dziewczynę.

Niedawno dowiedziałem się o pewnej sprawie - niezbyt przyjemnej, więc zamieszczam to tutaj (także w ramach rozliczeń z przeszłością). Pamiętacie jeszcze Weronę - swego czasu było sporo zamieszania przez nią na forum, wielu z nas zbulwersowała jej postawa i to, co zrobiła. Dziś wiem, że każdy sobie rzepkę skrobie i nie ma sensu się wtrącać, nawet jeśli ma się dobre chęci, bo nie tyle się pomoże, co tylko skomplikuje czyjeś życie i potem niewinne osoby na tym cierpią i tracą. W każdym razie nic nie dzieje się bez kontry - niektórzy ludzie sie z tego śmieją albo nie wierzą, że coś takiego jest w ogóle możliwe, ale prawdą jest, iż życie jest pełne zmian, wzlotów i upadków, ale sprawiedliwość zawsze człowieka dosięgnie, zwłaszcza kiedy kogoś się bardzo zrani czy brutalnie odrzuci. I to widać właśnie na przykładzie Werony. Z tego co wiem, odkąd wywlili ją z pracy (którą miała dzięki P.) nie może znaleźć nowej albo nigdzie nie może dłużej zagrzać miejsca. Sama ma ciężko, więc jest zależna od rodziny - cóż, nie chciała dać szansy sobie i P. to los też jej teraz nie chce dać szansy.
Jako puentę powiem tylko tyle, że zakładanie od razu, iż coś się nie uda lub ktoś się nie zmieni na lepsze i nie ma szans jest równoznaczne z pogodzeniem się z losem i własną nieudolnością.


koko: Off + nie pisz posta pod postem (używaj opcji edytuj).
Ostatnio edytowano 9 sierpnia 2010, o 10:21 przez Przemko, łącznie edytowano 1 raz
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez ilusion » 8 sierpnia 2010, o 20:53

Czytałam posty dotyczące tej Werony - istotnie wywołała wielkie poruszenie. Interesujące, ale także smutne jest to, że w zasadzie każdy ją potępił robiąc z niej niemal przestępcę! A nie przyszło Wam do głowy, że ona tak naprawdę była bardzo nieszczęśliwa, samotna i chciała kochać tylko nie potrafiła dać sobie szansy i kiedy napotykała na swojej drodze kogoś, kto ją właśnie takim szczerym uczuciem obdarzył to nie umiała tego docenić i dlatego odchodziła? I prawdopodobnie tak byłoby z każdą inną osobą i będzie, dopóki ona nie zacznie nad sobą pracować. Szczęście trzyma się tylko tych, którzy nad nim pracują - ta zasada także obowiązuje w związkach. Nikt nie da Ci szczęścia, jeśli Ty nie będziesz tego pielęgnować - wystarczy na moment przestać i wszystko się wali, a osoba, która wcześniej tak się podobała i dawała radość nagle przestaje mieć znaczenie, bez względu na to czy popełniła jakiś błąd czy nie. Sprawiedliwość sprawiedliwością - na to nikt nie ma wpływu, szkoda tylko, że ta Werona nie doceniła tamtej dziewczyny, bo naprawdę rzadko się zdarza spotkać kogoś takiego - sugerując się opisami tamtej zmarłej w postach - oddanego i szczerego w uczuciach, kto będzie przedkładał szczęście kochanej osoby nad swoje, a jeszcze rzadziej zdarza się docenić taką osobę i trzymać się jej, pracować nad sobą i związkiem. Ten przykład to raczej swoista przestroga, więc nie ma co chełpić się tym, że kogoś dopadła sprawiedliwość, ale tylko współczuć takiej osobie. Z jednym tylko się zgodzę - lepiej jest walczyć nawet ze swoimi obawami i samym sobą, niż się poddawać, bo o szczęście i szansę dla siebie i bliskiej osoby nigdy nie jest za późno.

koko: Off.
Ostatnio edytowano 9 sierpnia 2010, o 10:21 przez ilusion, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ilusion
Początkujący
 
Posty: 68
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 03:50

Postprzez Patrycja » 8 sierpnia 2010, o 21:41

Czemu ta Werona usunęła się z forum?
t.A.T.u.
Avatar użytkownika
Patrycja
Nabijacz
 
Posty: 302
Dołączył(a): 6 grudnia 2008, o 11:55
Lokalizacja: z Polski

Postprzez Madziara220 » 9 sierpnia 2010, o 10:07

Dlaczego Werony nie ma na forum? Zwyczajnie - bo tutaj wszyscy wiedzą, co zrobiła, a ona jest tchórzem! Przy swoich znajomych udaje, że nic się nie stało - imprezki, spotkania, ale oni nie wiedzą, jaka ona jest. Niestety ludzie jej pokroju są fajni jeśli chodzi o spotkania, imprezki, ale nic poza tym i ludzie to wyczuwają, dlatego po imprezach każdy idzie w swoją stronę - kuriozalne sms-y, pytania: jak się masz, czy dotarłaś bezpiecznie do domku są tylko zachowaniem pozorów, żeby na następną imprezkę znów mieć sztuczny tłum! Rany wchodząc po tak długim czasie na forum spodziewałam się różnych newsów o głównych bohaterkach tej enklawy (i się nie zawiodłam :D), ale natknęłam się też na takie bzdury! Ilusion Ty chyba jakaś ułomna jesteś! Proszę Cię - Werona jako nieszczęśliwa, samotna i chcąca kochać osoba? Ha! Gdyby czytała co napisałaś wyśmiałaby się Cię! Ludzie tacy jak ona nie potrafią sami sobie udowodnić, że potrafią - chcą utrzymać związek - tylko wytykają błędy innym (osobom dla których są bliskie albo innym, którzy też źle robią)! A na to, że ktoś ich krytykuje i próbuje pokazać, kogo mają pod nosem wybuchają oburzeniem, gniewem i traktują jako usprawiedliwienie dla samych siebie i tego, że im się nie udaje. Nie brońcie Werony - ma ciągle pod górę, czyli to na co sama sobie zasłużyła. Wątpię, żeby gdyby miała szansę zacząć wszystko od nowa, gdyby P. żyła to czy skorzystałaby z tego. Tacy ludzie jak ona to życiowe nieudaczniki i nigdy nie zrobią nic, żeby to zmienić - bo tak szczerze mówiąc to Werona nawet po zerwaniu bała się podejść, porozmawiać z P.gdy ta jeszcze żyła, unikała jej i zachowywała, jakby nic się nie stało! Może Ilusion tylko w jednym się z Tobą zgodzę - nigdy nie powinnam była tak przejmować się tym, co Werona czy ktokolwiek jej podobny wyprawia - ani nic tym osobom mówić. Takie osoby i tak same świetnie potrafiły spieprzyć to, co miały - bez czyjegokolwiek udziału. Łatwo coś spieprzyć - to fakt, ale naprawić? To ponad możliwości kogoś takiego jak ona - dlatego wolała odejść. Nie wracam już do tego tematu, bo to nie moja sprawa. Wisi mi to już. Wy też nie przeżywajcie.

koko: Off. Poza tym proszę nie mówić o użytkownikach, że są ułomni, bo podepnę to pod 5. punkt regulaminu i będzie ost.
Ostatnio edytowano 9 sierpnia 2010, o 10:25 przez Madziara220, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Madziara220
Początkujący
 
Posty: 114
Dołączył(a): 5 lutego 2010, o 15:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez koko » 9 sierpnia 2010, o 10:28

Nakłaniam do zaprzestania pisania kilometrowych offów. Osoby kontynuujące dyskusję nie na temat zostaną nagrodzone promocyjnymi ostrzeżeniami. Otwórzcie sobie temat w hasioku i tam rozprawiajcie. :coctail:

kurka/ Widzę, że miałaś pracowity poranek xD
Ostatnio edytowano 9 sierpnia 2010, o 10:32 przez koko, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Postprzez ilusion » 11 sierpnia 2010, o 08:20

Madziara - a ja bym chciała, żeby ta Werona (jako przestrogę) czy ktokolwiek inny, kto ma podobną do niej sytuację (czyli ma kogoś w swoim życiu, kto go kocha i prosi o szansę) to przeczytał! Bo wiesz co - mam przeczucie, że jeśli ktoś mądry to przeczyta to okaże się, że taka osoba jest inteligentniejsza i bardziej rozwinięta niż Ty z tymi swoimi pretensjami i skorzysta z tego, co napisaliśmy! I udowodni właśnie osobom takim jak Ty, że chce i potrafi utrzymać swój związek, że potrafi dać szansę sobie i 2 osobie, wrócić do tej samej osoby i stworzyć świetny związek, na którym tylko zyska! Poza tym Madziara przez twoje durne perory Werona czy ktoś inny z dylematem czy dać szansę mógł przestać wierzyć w swoje i tej 2 osoby możliwości i dlatego zamiast skorzystać z szansy, jaka go spotkała zabrakło mu odwagi i zrezygnował. Powiem krótko - jeśli ktoś ma nadal wątpliwości co do tego czy dać szansę osobie, która o nią prosi, która kocha i ufa i żałuje popełnionych wcześniej błędów to powinien sam sobie zadać pytanie: czy ja byłabym/byłbym w stanie tego dokonać, zmienić się dla kogoś na kim mi zależy, walczyć mimo wszystko żeby być z tą osobą? Może wtedy takie niepewne osoby by zrozumiały, że wszystko jest możliwe. Zakładanie z góry, że coś się nie uda, że ktoś się nie zmieni do niczego nie prowadzi - jedynie sami siebie możemy pozbawić w swoim życiu osoby na której możemy polegać zawsze i wszędzie, która sama od siebie będzie dawała, a nie brała, dzięki której samotność i pustka nie będą grozić ani teraz ani nawet na starość - podziwiać można ludzi, którzy są tak dojrzali i inteligentni i utrzymują swoje związki przez całe życie - ci, którzy się rozstają to najlepsze przykłady właśnie nieudolności i własnych słabości i braków.

Spoko koko - przyzwyczajona jestem do gorszych określeń, a tak się składa, że Madziara przypadkiem trafiła. Nie zaczynałam tematu w hasioku, ale dodałam ten tekst jeszcze tutaj - tak na zakończenie dyskusji.


koko: Niestety leci ostrzeżenie - ostrzegałam. Jeżeli ktoś jeszcze ma coś do powiedzenia to proszę to uzgodnić między sobą na PW.
Ostatnio edytowano 11 sierpnia 2010, o 09:36 przez ilusion, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ilusion
Początkujący
 
Posty: 68
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 03:50

Postprzez PuMa » 11 sierpnia 2010, o 10:00

To idiotyczne, ale trudno jest docenić obecność w swoim życiu osoby, która kocha i chce być przy Tobie. Dopiero jak się taką osobę bezpowrotnie straci dostrzega się, kogo się miało, a kogo się nie doceniało i straciło. W moim życiu ostatnio trwa passa na ciągłe pożegnania - również te ostateczne, dożywotnie rzekłabym - to cholerna ostateczność. ;(
Ostatnio edytowano 12 sierpnia 2010, o 22:48 przez PuMa, łącznie edytowano 2 razy
Sport to mój sposób na życie, mój cel, moja pasja, moje ambicje.
Avatar użytkownika
PuMa
Zaawansowany
 
Posty: 154
Dołączył(a): 2 kwietnia 2010, o 23:46

Postprzez ilusion » 11 sierpnia 2010, o 11:05

No nareszcie!! Paulina co się z Tobą ostatnio dzieje? Odpisz mi na pw, ok?

koko: Czy ja mówię do siebie? :rolleyes:
Ostatnio edytowano 12 sierpnia 2010, o 10:20 przez ilusion, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ilusion
Początkujący
 
Posty: 68
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 03:50

Postprzez Przemko » 11 sierpnia 2010, o 23:44

Przyznaję bez bicia, że fakt kontynuowania nauki poza Polską (a raczej zdala od rodziny i znajomych) trochę mnie przytłoczył, ale jednak pogodziłem się z nieuniknionym. I jak to zwykle bywa - nic nie dzieje się wedle planu. Mój i Kamy wyjazd do Irlandii przesunął się o miesiąc - ehh, nie lubię kiedy moje plany biorą w łeb.

Muszę zaprotestować - PuMa nie wiem, czemu jesteś taka rozgoryczona, ale nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, że ludzie się nie zmieniają - nie dojrzewają i nie są odpowiedzialni za swoje czyny. Od pewnego czasu jestem zdania, że życie bez wartości nie ma przyszłości, a jedną z takich ważniejszych, istotnych wartości jest zdolność patrzenia na ludzi z innej perspektywy niż np. popełnionych przez nich błędów czy własnych wyolbrzymionych obaw. Jeśli każdy by patrzał na 2 bliską osobę przez taki pryzmat to nikomu nie udałoby się stworzyć szczęśliwego związku czy przyjaźni. Trzeba wykazać się większą odwagą, a nie od razu kogoś skreślać czy zakładać, że się nie uda.

koko: Proszę o kontynuowanie rozmowy nie na temat między sobą. Dopisywanie offów do głównej treści wiadomości prowokuje kolejne offy. :coctail:
Ostatnio edytowano 12 sierpnia 2010, o 10:22 przez Przemko, łącznie edytowano 2 razy
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez Madziara220 » 14 sierpnia 2010, o 01:15

Ktoś mi ostatnio wytknął, że jestem strasznie uparta i twarda i że w ten sposób sama sobie szkodzę, bo ludzie nie są idealni i w ten sposób nie wybaczając i wytykając innym pomyłki mogę odgrodzić się od kogoś naprawdę fajnego. Phi - mogę sobie być sama, nie potrzebuję innych obok siebie.

koko: To co napisałaś o Weronie zostało usunięte. Nie wiem ile razy mam jeszcze prosić o przestanie pisania offów.
Ostatnio edytowano 14 sierpnia 2010, o 09:13 przez Madziara220, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Madziara220
Początkujący
 
Posty: 114
Dołączył(a): 5 lutego 2010, o 15:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez koko » 14 sierpnia 2010, o 09:16

Znajcie moje dobre serce. To jest moje ostatnie ostrzeżenie słowne - PRZESTAŃCIE PISAĆ NIE NA TEMAT ZWŁASZCZA O WERONIE, BO TO JUŻ PRZERABIALIŚMY I WSZYSCY WIEDZĄ, ŻE TO TEMAT RZEKA. FORUM NIE SŁUŻY DO PUBLICZNEGO PRANIA BRUDÓW.
Od tej chwili życzę tu sobie jedynie pisanie o sobie i swoich negatywnych przeżyciach. Bez rozpoczynania dyskusji. Off Przemko został usunięty, bo znowu ktoś pewnie by odpowiedział i znowu byłby burdel.
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Postprzez Alexander » 25 sierpnia 2010, o 00:52

Jest mi cholernie smutno. Pewna sprawa znowu mnie dręczy. Zastanawiam się, czy kiedyś w ogóle przestanie. Nie mogę spać przez to wszystko... :palec:
Obrazek
Avatar użytkownika
Alexander
Moderator
 
Posty: 1399
Dołączył(a): 21 października 2008, o 17:54
Lokalizacja: Tegucigalpa, Honduras.

Postprzez szyszka » 27 sierpnia 2010, o 17:16

Chyba zaczynam świrować dziś poszłam do łazienki i ścięłam sobie więcej niż trochę włosów...Mam nadzieje że się mama nie dowie ...nie wiem dlaczego to zrobiłam.Coś mi chyba nie pasowało i po prostu bez zastanowienia wzięłam nożyczki i ścięłam sobie włosy..
szyszka
Zaawansowany
 
Posty: 174
Dołączył(a): 20 lipca 2010, o 16:53
Lokalizacja: MŁK

Postprzez Piorunek » 29 września 2010, o 07:17

znowu szpital... znowu kardiologia.. i jeszcze to najgorsze badanie dzisiaj mam.. znowu będą mnie prundem traktować :/ wzięłabym leki na uspokojenie ale nie mogę.. już się nerwuję powoli... powrót mam nadzieję, że na dniach.
Avatar użytkownika
Piorunek
Administrator
 
Posty: 274
Dołączył(a): 22 sierpnia 2007, o 05:04
Lokalizacja: Eudezet

Postprzez Tija » 2 października 2010, o 21:48

No to zaczynam wizyty w szpitalach, jutro Jonsher. Zobaczymy co dalej. Sype sie.
My only love :* :* :* :* <3<3<3<3J<3K<3<3<3<3 :* :* :* :*

Dum spiro, spero...
Avatar użytkownika
Tija
Moderator
 
Posty: 822
Dołączył(a): 24 sierpnia 2007, o 12:14
Lokalizacja: Łódź

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron