Wybaczcie, że tak posta pod postem, ale heh, ostatnio w moim życiorysie można zapisać same pozytywne dni. Takie jak dzisiejszy dzień. Wielka feta w mieście udana, ubawiłam się setnie. Mecz z Berlinkami też niczego sobie. A przed chwilą nastąpiło ukonorowanie całego dnia - powrót do naszego malutkiego, za to jakże przytulnego mieszkanka. Ciasne jest, bez przerwy wchodzimy z Nią na siebie, ale za to jesteśmy razem.
Ehh, tak sobie ostatnio myślę, że lepiej życie nie mogło mi się ułożyć, ale nic nie przychodzi bez wysiłku, zasłużyłam na to, co mam. Jestem wykończona.
Na urlop chyba się wybiorę do Grecji.
Sandra, dzięki - ubawiła mnie dziś rano Twoja wiadomośc na gg, nie ma to jak rozpocząć dzień do dawki dobrego humoru .
Sport to mój sposób na życie, mój cel, moja pasja, moje ambicje.