Wybaczyć czy nie wybaczyć? Oto jest pytanie.

O pierwszej miesiączce jak i zakupie nowej mikrofalówki.

Moderatorzy: koko, szym

Wybaczyć czy nie wybaczyć? Oto jest pytanie.

Postprzez Przemko » 23 października 2009, o 08:25

Nurtuje mnie wlaśnie taka postawa czlowieka względem drugiego. Widziałem tu różne tematy, ale w tym temacie żadnego, więc miałbym prośbę o Wasze wypowiedzi, stanowiska w tym względzie ( potrzebuje to także do pracy domowej ).

WYBACZANIE...No właśnie, ile razy według Was mozna wybaczyć coś drugiej osobie... jedna szansa i koniec? Jeśli zależy nam na drugiej osobie to stoimy przed dylematem -kolejna szansa czy stanowość, która jednocześnie zrani tę osobę, a także i nas. Takie wybory bywają trudne i nierzadkie... jak sobie z nimi radzicie?


Ja myśle, że wybaczanie jest bardzo ważną sprawą. Musimy to robić byśmy sami nie znaleźli się w odwrotnej sytuacji, w której uczyniliśmy coś pochopnie i teraz czekamy na przebaczenie a go nie otrzymujemy. Wydaje mi się, że najwazniejsza jest relacja z tą osobą, to kim dla nas jest, czy żaluje złych decyzji i czy się np. zmieniła. Powinniśmy nawet przebaczać w tych najtrudniejszych sprawach, bo nigdy nie można ot tak skreślic innego czlowieka jesli spelnia choć jeden z tych 3 warunków. Jestem tez zdania, że każdy zasługuje na kolejną szansę - nawet jeśli jest to któryś raz z kolei.
Wybaczanie to świadoma decyzja o nie chowaniu w sercu urazy chociaż czasem wciaż boli, bo przeciez czasami ludzie są tak zagubieni, że samoistnie popełniaja błedy, które ranią ich najblizszych...
.
Ostatnio edytowano 23 października 2009, o 10:52 przez Przemko, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez Vedis » 23 października 2009, o 09:03

Ja myślę, że gniewanie się na kogoś po prostu się nie opłaca... Traci się tylko znajomych... Zawsze mnie denerwowali ludzie, którzy się obrażali na kogoś.
Może niektórzy nie mają problemów z zawieraniem nowych znajomości i kiedy się na kogoś obrażą, to szybko znajdą nowych... Ale ja tam zawsze wszystkim wybaczam. Wielu moich obecnych znajomych coś mi powiedziało bardzo przykrego w przeszłości, ale ja zauważyłam, że się zmienili i doceniam to.
Czasem można się na kogoś pogniewać na jakiś czas, żeby ta osoba cię nie wykorzystywała, ale nie można gniewać się przez całe życie.
ObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Vedis
Spamer
 
Posty: 640
Dołączył(a): 12 listopada 2008, o 09:55

Postprzez Sasza » 23 października 2009, o 15:23

Bardzo fajny temat i wiele można tutaj powiedziec, ale krotko. Zgadzam sie z Przemko i Vedis. Nalezy wybaczac, dawac kolejna szanse i zaczynac od nowa. To czyni nas lepszymi, wartosciowymi ludzmi. No poza tym, nie mozna byc samemu szczesliwym, jesli ktos prosi nas o wybaczenie, kolejna probe, zwlaszcza jesli sie zmienil, zaluje i zrozumial swoj blad, a my to olewamy. Tak nie mozna. Zreszta jest plus tego, ze cos wybaczymy, nawet zapomnimy (choc z tym bywa roznie, czasem obie strony powinny pamietac, zeby nie powtarzac bledow) - wowczas taki odbudowany zwiazek, relacja z inna osoba czy przyjazn procentuje, jest trwalsza, mocniejsza i lepsza, bo wtedy jest szacunek i bardzo sie uwaza, bo wiadomo czym to grozi. A i samemu mozna jeszcze duzo na tym zyskac - radosc, szczescie, milosc, przyjazn, bezpieczenstwo i ...wiele, wiele wiecej. ;)
Sasza
 

Postprzez tomek » 23 października 2009, o 19:15

wybaczanie... bardzo ciekawy temat
To ile razy kto komu wybacza zależy tylko i wyłącznie od osoby, bo są tacy którzy nie wybaczają i kryją w sercu urazę.
Ja bardzo łatwo wybaczam, każdemu niezależnie od tego co zawinił. Wiele osób ma mi to za złe twierdząc, że jestem naiwny. Moja matka jest przeciwieństwem. Zawsze wszystko dokładnie pamięta i przy najmniejszej okazji wypomina, chociaż twierdzi że wybaczyła :palec: Wybaczanie przychodzi mi łatwo, bo po prostu nie potrafię się na kogoś gniewać.
[center]Obrazek[/center]
Avatar użytkownika
tomek
Początkujący
 
Posty: 91
Dołączył(a): 11 września 2009, o 18:54
Lokalizacja: Zielonka/Warszawa

Postprzez olakowa » 24 października 2009, o 13:00

Zgadzam się z Vedis. Takie obrażanie za byle co nie ma sensu. Jeżeli drugiej osobie zależy nie powinna tak robić.
Jeżeli chodzi o temat to...nawet jeśli chodzi o zdrade to ludzie powinni sobie wybaczać.
Jeżeli druga osoba wie ,że popełniła błąd i chce go naprawić..To czego nie.?
I tak będzie trudno zapomnieć. Więc po co sobie życie utrudniać.? :|
Pokazhi, pokazhi, pokazhi, pokazhi
Pokazhi, pokazhi, mne lyubov'
Avatar użytkownika
olakowa
Początkujący
 
Posty: 109
Dołączył(a): 20 lipca 2009, o 20:30
Lokalizacja: Lublin

Postprzez koko » 24 października 2009, o 22:08

Otóż jestem zdania, że sam proces wybaczenia zależy od tego co się wybacza. Mam na myśli czy jest to jakaś błahostka czy poważniejsza sprawa.
Ważnym czynnikiem jest również stopień zażyłości z osobą, która coś przeskrobała. Ogólnie wychodzę z założenia, że człowiekowi należy się druga szansa, ale tylko raz jeden jedyny, a nie 8 tysięcy razy.
No i oczywiście zasada "wybaczam, ale nie zapominam" to dla mnie podstawa. ;]
Obrazek
Avatar użytkownika
koko
Moderator
 
Posty: 2875
Dołączył(a): 30 lipca 2008, o 13:43
Lokalizacja: Kraina Miłości

Postprzez Przemko » 25 października 2009, o 15:59

Widzę, że temat znalazł paru chętnych do dyskusji i jestem zaskoczony wynikiem. Wszyscy z Was sa skłonni dawać nową szanse i wybaczać, nie ma ani jednej osoby negatywnej. Hmm...To dobrze świadczy, bo nie można nikogo od razu wyrzucać ze swojego życia.
Teraz odbiję trochę od głównego tematu, jeśli można, ale przyda mi się Wasze zdanie do pracy ( " Wybaczyć czy nie wybaczyć - oto jest pytanie. Wybaczanie i jego skutki.").
Wybaczanie ma różne strony. Czasami zdarza sie taka sytuacja, że nie chcemy wybaczyć i wtedy robi sie sytuacja jak z kiepskiej telenoweli - my jestesmy twardzi i mówimy: nie - odejdź, a tamta osoba nas błaga o szansę. I co wtedy? Jakie jest Wasze zdanie, co w takiej sytuacji byście zrobili? Dla mnie taka sytuacja jest chora i żalosna, z obu stron. Bo osoba, która prosi o wybaczenie i nową szansę stawia na szali sama siebie, swoja wartość ( choć jeśli naprawdę się poprawiła i jej zależy, to wtedy ma prawo do kolejnej szansy), a osoba, która nie chce wybaczyć? Też jest żalosna, w dodatku zachowuje się jak uparte dziecko, które chce postawic na swoim ( bo jest uparta, dumna i sie boi),choć pewnie też cierpi.
Co sądzicie o takiej sytuacji?
Dzięki za pomoc.
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez Vedis » 26 października 2009, o 08:57

Ja w takiej sytuacji staję po stronie osoby, która prosi o wybaczenie. Może dlatego, że sama kiedyś znalazłam się w podobnej... Honor honorem, ale jeśli na czymś ci zależy to musisz o to walczyć.
ObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Vedis
Spamer
 
Posty: 640
Dołączył(a): 12 listopada 2008, o 09:55

Postprzez Nina » 26 października 2009, o 17:49

Zgadzam się z Vedis. Jestem zdania, że wybaczać należy zawsze, dobrze to o nas świadczy, a już zwłaszcza, jak widać, że ktoś się stara, bardzo mu zależy i chce sie poprawić. Jeśli chodzi o podaną sytuację, to jestem za osobą , która prosi o szansę. Należy zawsze pamiętać, że sami moglibyśmy być na miejscu tego kogoś i jak byśmy się z tym czuli. Czy nie walczylibyśmy równie mocno? No i faktycznie, taka sytuacja wygląda też żałośnie, zwłaszcza osoba, która nie chce wybaczyć , bo jak można być nieczułym na czyjeś cierpienie? A pojednanie może dać radość obu stronom.
Avatar użytkownika
Nina
Zaawansowany
 
Posty: 176
Dołączył(a): 26 października 2009, o 17:35
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Przemko » 2 listopada 2009, o 15:53

Dzięki za pomoc. Skorzystalem z Waszych wypowiedzi, no i dały mi tez wiele do myślenia. Jestem pewien, ze są sluszne. Aha- miałem najlepszą pracę w klasie , dostałem 6.
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez Przemko » 28 marca 2010, o 09:32

Temat zdawałoby się do cna wyczerpany, biorąc pod uwagę perypetie WPM - zresztą wszyscy są zdania, że powinno się wybaczać i dawać kolejną szansę, zwłaszcza jeśli ktoś próbuje się zmienić, stara się i prosi o szansę.
Parę miesięcy temu sam byłem w sytuacji, że ktoś mnie i ja tego kogoś prosiłem o wybaczenie. Posłuchałem Waszych rad, wziąłem się w garść i nie poddawałem się. Udało się, ale tylko w moim przypadku. W podobnej sytuacji był mój kuzyn - udzieliłem mu więc tych samych wskazówek, które Wy mi daliście. Niestety w Jego przypadku nie zadziałało. Nawet mimo tego, że się nie poddawał i na wszystkie dostępne mu sposoby próbował odzyskać swojego faceta. Nie rozumiem tego. Czy to dlatego, że oboje są tej samej płci i nie mogą się dogadać? Do licha - jak można w ogóle tak traktować 2 osobę, która wcześniej tyle dla kogoś znaczyła? Tak potępiać, poniżać i zadawać cierpienie? Przecież tyle ich wcześniej ze sobą łączyło, byli parą...
Jestem zdania, że owszem można się tam pokłócić, obrazić czy coś, ale ile można to ciągnąć... Tak odsuwać się od kogoś, kogo być może samemu się zdobyło czy poderwało i bardzo chciało się z tą osobą być. To absurd. :/ Wiem, bo sam byłem w podobnej sytuacji, więc nie rozumiem podejścia tego kolesia.
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez Nina » 28 marca 2010, o 16:58

MOŻNA. Spójrz na to z tej 2 strony. Kiedy ktoś Cię zrani, popełni jakiś błąd to zwyczajnie nie chce się mieć z tą osobą do czynienia. I nie patrzy się na to, że ta osoba kocha, tęskni czy żałuje i się stara ani ile jej się zawdzięcza! Wiem, że to dziwne, że tak piszę zważywszy na moje wypowiedzi w wielu tematach, ale sama mam takie doświadczenia. Każdy patrzy na swoje uczucia. Kiedy zerwałam z Sebą sama tak się zachowywałam wobec Niego - wręcz nienawidziłam Go, ignorowałam i uwierz, że jak wcześniej byliśmy nierozłączni tak staliśmy się wobec siebie bardzo obcy. A to, że Seba ciągle próbował - telefony, smsy, listy i ciągłe odwiedziny - wkurzał mnie tym tylko, czułam się naciskana, zmuszana, jak w pułapce. I jedyne co Nas łaczyło to rodziny i znajomi obojga, bo oni nie zerwali kontaktu z żadnym z nas. Dlatego do Niego wróciłam, choć mogłam znaleźć sobie kogoś innego, no i z własnej przekory, bo Seba bardzo chciał do mnie wrócić, ale niezbyt umiejętnie się do tego zabierał, co mnie irytowało, więc sama uznałam, że Go poderwę. I to na moich warunkach. Zresztą wstyd mi było przed wszystkimi, bo wcześniej tak bardzo byłam zżyta z Sebą, a potem taki cyrk odstawiałam! A poza tym jestem egoistką, szkoda mi było tego co w Niego zainwestowałam, nie chodziło ogólnie o kasę, ale o mój czas, uczucia - czemu miałabym być stratna?
A tak sporo zyskałam - oprócz Seby i to na moich warunkach, które ja ustanowiłam - jego rodzinę (fajni ludzie, ale dobrze, że mieszkają daleko - co za dużo, to niezdrowo, choć wiele pomagają kiedy jest potrzeba). Mogłam mieć innego, ale po co? Sebę już znam, wiem czego się spodziewać, sporo zyskuję na tym związku, a poza tym - odpowiednio Go sobie ustawiłam (co z inną, nową osobą by już nie przeszło). Też jestem egoistką i z myślą o sobie do niego wróciłam, nie chcę być sama - ze wszystkim, a tak jest dużo łatwiej. Mam z kim dzielić się obowiązkami, troskami czy przyjemnościami, mam z kim pójść na imprezę, do pracy i na wakacje. A zresztą każdy chce mieć kogoś do kogo się przytuli i kto akceptuje jego i wady i zalety. Szkoda to marnować.
Płeć nie ma nic wspólnego z tym, czy 2 osoby w zwiazku się dogadają czy nie. To zależy od ich dojrzałości, inteligencji - ja później od Seby to zrozumiałam. :shuffle: A wydaje mi się, że w przypadku tego chłopaka od Twojego kuzyna - cóż albo to smarkaty niedorostek, który pozwala na to, żeby złość i uraza wygrała z nim i nim rządziła albo ma full kasy i tylko się zabawił. I dlatego mimo, że ten chłopak tak się stara i chce wrócić to mu się to nie udaje.
Niech muzyka dotknie Cię jedwabnie
Słysz ją, poczuj gdy Tobą zawładnie
Otwórz duszę swą, niech marzenia wolne tchną
W tej ciemności której zwalczyć nie masz sił
W ciemności co w muzyce nocy tkwi...
Avatar użytkownika
Nina
Zaawansowany
 
Posty: 176
Dołączył(a): 26 października 2009, o 17:35
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Przemko » 28 marca 2010, o 18:13

No to na pewno w grę wchodzi tylko ta 2 opcja. To zwykły, znudzony bogaty dzieciak, bo nikt normalny i myślacy nie tylko o tym, co jest tu i teraz, ale mający na uwadze także swoją przyszłość nie zachowałby się w taki sposób, że olałby kogoś z kim sam był, kogo sam wybrał i z kim wspólnie dawałby sobie radę w codzienności. Szkoda mi tylko kuzyna, że spotkał takiego lodowego paniczyka :/ .
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez Madziara220 » 29 marca 2010, o 15:51

Ja też uważam, że powinno się wybaczać, dawać kolejną szansę a zwłaszcza zaczynać od nowa. Nie tylko dlatego, że nie można zbudować własnego szczęścia na cierpieniu, które sami swoją postawą zadajemy 2 osobie (z którą przecież trwaliśmy w zwiazku i sami ją sobie wybraliśmy), ale także dlatego, że to czyni nas lepszymi, wartościowymi ludźmi. A postawa lodowego księcia/księżniczki wobec 2 osoby i wieczne obrażenie kojarzy się nieodparcie wszystkim ludziom z małym, upartym bachorem!
A poza tym należy zawsze pamiętać, że sami moglibyśmy być na miejscu tego kogoś i jak byśmy się z tym czuli. Czy nie walczylibyśmy równie mocno? Pewnie, że tak! A pojednanie naprawdę może wiele przynieść dobrego, można wiele zyskać - nie tylko materialnie (w przypadku osób, które mają możliwość mieszkać ze sobą), ale i uczuciowo! Każdy chce mieć przecież kogoś na stale obok siebie, kto przytuli, pomoże, powie dobre słowo albo sprowadzi na ziemię (czasami dobra kłótnia jest potrzebna, oczyszcza atmosferę, a nie można przecież samemu z sobą się kłócić :P ) - a tą osobę już się zna, więc po co szukać, skoro można ustalić odpowiednie warunki i jeszcze więcej na tym zyskać!
Jestem zdania, że WYBACZANIE JEST OZNAKĄ DOJRZAŁOŚCI I INTELIGENCJI człowieka.

Nina - Wy naprawdę spędzacie z Sebą tyle czasu razem? 24h/dobę? I nie znudziliście się sobą? Podziwiać.
Avatar użytkownika
Madziara220
Początkujący
 
Posty: 114
Dołączył(a): 5 lutego 2010, o 15:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Nina » 29 marca 2010, o 17:54

Madziara - WYBACZYĆ osobie, która zraniła jest trudno, do tego potrzeba naprawdę silnej osobowości i chartu ducha, bo trzeba się przełamać i zaryzykować, ale naprawdę warto, bo można wiele zyskać. PODERWAĆ osobę z którą samemu się zerwało jest jeszcze trudnej, bo trzeba się bardziej starać i główkować niż kiedy pierwszy raz się tą osobę podrywało co też wiąże się ze sporym wysiłkiem intelektualnym (więc nie każdy sobie potrafi z tym poradzić, więc woli sie poddać, niż starać, często pod pretekstem, że jest dobrze tak jak jest, więc po co się starać). A BYĆ Z CHŁOPAKIEM/DZIEWCZYNĄ BEZ PRZERWY to najtrudniejsze wyzwanie. I tu wiele naprawdę świetnych związków nie umie przetrwać! Wspólnie spędzany czas w domu, pracy,na wakacjach, imprezach - wielu powie, że w ten sposób ludzie szybko się sobą znudzą. Guzik prawda! Taka bliskość jeszcze bardziej zbliża do siebie, łączy ludzi przez to specyficzna więź, porozumienie, ale taki zwiazek trzeba UMIEĆ pielęgnować, to wielkie wyzwanie, więc ktoś słaby i tchórzliwy temu nie sprosta. Niestety nie każdy potrafi utrzymać zainteresowanie osobę z która spędza tyle czasu, ani sprawić, że samemu jest się interesującym dla tej osoby, potrzeba odpowiednich zdolności w tym kierunku. Ale ja sądzę, że jak ktoś ma rozum, spryt, umie kombinować i warunki do tego to podejmie się takiego wyzwania. Mnie koleżanki np. w pracy zazdroszczą takiego związku, bo o nie nikt w pracy nie dba, nie myśli, nie martwi, np. Seba często wpada do mnie do biura, przynosi napoje itp. Wspólna praca to pewność i bezpieczeństwo (razem tam jedziemy i wracamy), no i tylko jemu mogę w pełni zaufać (niestety nawet najlepsza koleżanka może kiedy będzie zagrożona Cię zdradzić). No i są pewne przyjemne aspekty - ukradkowe spojrzenia, dotyk - umilają czas tam spędzany i pobudzają wyobraźnię (praca pracą, ale czemu nie może być w tym jakiejś przyjemności).
No, ale jest też i pewna trudność w podjęciu takiego zwiazku - naprawdę rzadko jest spotkać osobę, która nie dość, że zaakceptuje człowieka takim, jaki on jest, wszystkie wady i zalety to w dodatku na tyle kogoś obdarzy uczuciem, że poświęci swój czas i nawet innych ludzi tylko dla tej osoby, bez względu na wszystko.
Niech muzyka dotknie Cię jedwabnie
Słysz ją, poczuj gdy Tobą zawładnie
Otwórz duszę swą, niech marzenia wolne tchną
W tej ciemności której zwalczyć nie masz sił
W ciemności co w muzyce nocy tkwi...
Avatar użytkownika
Nina
Zaawansowany
 
Posty: 176
Dołączył(a): 26 października 2009, o 17:35
Lokalizacja: Lublin

Następna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron