Ehm. Właśnie przeczytałam wywiad z organizatorem. I jest problem.
"Ciekawe" fragmenty cytuję poniżej.
Ile musicie mieć, by nie było klapy?
- Koncert główny po paradzie to ok. 250 tys. zł. Planujemy go na stadionie Syrenki za Stodołą. Zmieści się ok. 40-50 tys. ludzi. Pieniądze potrzebne są na postawienie sceny, barierki, ochronę, toi toie. I tych 250 tys. nam teraz brakuje. Artyści grają za minimalne gaże. Oni chcą wystąpić, chcą pokazać, że są z nami.
Co zrobicie, jak nie zdobędziecie 250 tys. zł? Warszawiacy rozejdą się po paradzie do domów, a obcokrajowcy?
- Rozmawiamy z 17 klubami w Warszawie, nie tylko gejowskimi. Poprosimy, by otworzyły swoje podwoje wcześniej. Artyści wystąpią w klubach, nie na stadionie. Od lat współpracujemy, i dobrze to się układa, z biurem bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w ratuszu. Jeżeli nie będzie koncertu, w miasto pójdą tysiące ludzi, którzy będą chcieli się bawić.
Ktoś się już zdecydował na sponsoring?
- IBM. Są poważne rozmowy z trzema innymi firmami. Rozstrzygnie się to na dniach i od tego zależy, czy koncert na stadionie Syrenki się odbędzie. Ale podkreślam - parada i inne imprezy odbędą się. Nic poza koncertem nie jest zagrożone.