Cały występOsobiście występ skomentuję wieczorem, bo niestety wczoraj wpadłam do domu i kiedy weszłam na stronę FanKix to akurat się żegnali z publicznością - cóż za wyczucie czasu z mojej strony.
Jedyne co mogę skomentować już teraz to czat. Matko boska, co to było?
Mogli zrobić normalny czat z serii pisanie pytań i odpowiedzi w formie pisemnej, a nie wideo które zacinało się średnio 10 razy w trakcie jednej odpowiedzi. Matko jedyna, natężenie
reklam było gorsze niż na Polsacie.
Najlepszym motywem pozostanie dla mnie moment, w którym Lena nie wiedziała, że już jest na wizji i do osoby obok
KŁESZCZENS!. Prawie umarłam ze śmiechu.
Ta mina, ten ton - coś genialnego. Swoją drogą miny były genialne.
Komentarz
ProstychRuchów "Ona ma trzy jedynki" pozostanie w mojej pamięci na zawsze.
W ogóle to nie wiem czy wiecie, ale adres naszej zacnej strony pojawił się w napisach końcowych.
edit:A teraz... Moja wielce
fachowa recenzja występu.
Skończyłam oglądać jakieś 5 minut temu. W trakcie tych 45 minut wszystkie
złote myśli skrupulatnie spisywałam na kartce żeby nic mi nie umknęło. Zatem teraz pozwolę sobie podzielić się z Wami moimi refleksjami oraz uwagami. Jedziemy!
Running Blind - standardowo na początku, wykonanie całkiem niezłe. 1:29-1:31 - nie wiem co to było, ale niech robi to częściej, bo zabrzmiało bardzo ciekawie.
FOTW - tekst na początku mnie zmiażdżył; fragmentami
trochę za ciemno śpiewa aczkolwiek refren wychodził jej naprawdę przyzwoicie. Ruch sceniczny? Miazga.
Co ona brała? Matka wie że ćpiesz, Katino?!
The Beast - intro genialne; chyba najlepsze dotychczasowe wykonanie tej piosenki;
"fragment Steve'a" w wydaniu katinowym był bardzo ciekawy; chórzystka w tle dodawała fajnego efektu
LITD - tak jak za utworem nie przepadam to wykonanie tym razem było naprawdę niezłe; druga zwrotka - fajny lekki beat w wykonaniu Steve'a; 16:15-16:29 - mistrz drugiego planu wymiótł wszystkich.
Ostatni refren był rewelacyjny, a sądzę tak głównie przez perkusję.
Stay - matko boska, co ona ma za teksty przed tymi piosenkami.
Bardzo dobry podkład, przynajmniej nie straszy piszczałkami jak wersja studyjna; refren dobry; tak jak w przypadku
The Beast - najlepsze dotychczasowe wykonanie tego konkretnego utworu.
IRS - i znowu Lena powala zapowiedzią.
Tutaj nasunęła mi się taka refleksja, że w tej piosence wyraźnie słychać, że Lena potrafi śpiewać pełnym głosem. Grzecznie się teraz zapytam - po kiego grzyba ona tak często to tłumi? Zwłaszcza w momentach kiedy wydarcie się dałoby genialny efekt! No ale nie, bo po co - lepiej trzasnąć falsetem i fajrant.
Dlatego po tej piosence naprawdę się jej dziwie. Potrafi pełnym głosem, świetnie. Niech tego nie tłumi, bo człowieka szlag jasny trafia jak w jakichś piosenkach nagle schodzi do falsetu.
Wracając do rozkminy - bridge ma w tle nowy, bardzo dobrze brzmiący efekt. Nie mogę doczekać się wersji studyjnej, aczkolwiek
pikanie w drugiej zwrotce trochę mnie przeraża i boję się co z tego będzie. No i jeszcze solo na gitarze - osobiście jakoś bardziej podobała mi się wersja Troy'a. Niech to będzie drugi singiel na miłość boską!
KOB - wykonanie naprawdę dobre, ale do piosenki samej w sobie muszę się jeszcze przekonać; refren ciekawy, początek skojarzył mi się z jakąś piosenką, której tytułu niestety nie pamiętam; druga zwrotka dobra.
Waiting - najlepsza piosenka FanKixowego występu - bez dwóch zdań; była moc;
"Why did we have to lose it all?!" - totalna miazga i aż się nie spodziewałam, że to wyciągnie po wielu, WIELU nieudanych próbach z legendarnym już
our hearts must surrender. Zaznaczę to jeszcze raz - umiesz śpiewać pełnym głosem więc się kobieto nie hamuj! Steve na perkusji? Uwielbiam.
33:52-33:55 ->
ATTSS - moim zdaniem, paradoksalnie do wielkości tej piosenki, było to najgorsze wykonanie wieczoru. Jedyne co mi się podobało to refren, ale to akurat trudno spieprzyć. Zwrotki jakieś takie... No, nijakie. Na siłę, już słychać że kobieta zmęczona, ale tak to jest jak człowiek nie daje koncertów i po 40 minutach już ma dość. Niestety, takie jest życie. Porażką tego wykonania było to czego się bałam czyli standardowo - przejście do falsetu. Na miłość boską, DLACZEGO?
"Have I crossed the >>line<<?!" No i po co przeszła do falsetu z tym
line? Trzeba się było wydrzeć i efekt byłby piorunujący. No chyba że Lena nie potrafi kontrolować swojego głosu jak krzyczy to mamy problem, ale od tego są lekcje - żeby nauczyć się kontroli nad swoim głosem, nawet w tych sytuacjach, które wydają się ekstremalne.
NF - tekst o iTunes to szczyt desperacji.
Zaczęła tak, że myślałam iż dalej będzie tylko gorzej, ale pod koniec zwrotki się trochę ogarnęła. Refren był rewelacyjny pod każdym względem - zarówno podkładu jak i wokalu. Brzmiał pełnie, bardzo pozytywne zaskoczenie.
Surrender standardowo nie dociągnęła, ale tego NIE MOŻNA dociągnąć jadąc falsetem. Nie ma takiej fizycznej możliwości jeżeli chodzi o falset Leny, bo ona całe powietrze z płuc wypuszcza i musiałaby, nie wiem, mieć jakieś rezerwy żeby to dociągnąć.
Kilka uwag własnych:
- na koncercie w Polsce prawdopodobnie byłoby tyle samo osób + Pan sprzątający salę;
- wszyscy stoją jak na stypie, a Polacy przynajmniej zrobiliby pogo;
- czarnoskóry facet po lewej stronie (wspomniany wyżej jako mistrz drugiego planu) został moim idolem. Po prostu zmiażdżył mnie kompletnie, a najlepsze jest to że do KAŻDEJ piosenki bujał się tak samo.
Geniusz.
- gdyby Lena miała na sobie wygodniejsze ciuchy i normalne buty (nie na obcasie) to mam wrażenie, że czułaby się swobodniej i ruch sceniczny byłby lepszy.
Koniec.