Na stronie
terra.com.mx pojawił się artykuł o Lenie, który zawiera w sobie cytaty z Katiny. Nie wiem czy to źródło jest rzetelne zatem informacje zamieszczę tutaj.
- album wciąż nie ma tytułu, a teraz trwają prace nad dwiema ostatnimi piosenkami;
- Katina mówi, że ma wielu fanów w Ameryce Łacińskiej
- premiera teledysku w telewizji i internecie przewidziana jest na koniec lipca (jest to przypis terra.com.mx, a nie cytat z Leny);
- lubi znaczenie jakie ma Never Forget;
- album MOŻE będzie miał premierę we wrześniu, a sam singiel za kilka tygodni pojawi się na iTunes;
- myśli o współpracy z jakąś niezależną wytwórnią;
- t.A.T.u. nigdy nie wróci.
Niech ktoś mi powie na co oni czekają? Premiera na iTunes powinna być już dawno, góra tydzień po premierze radiowej. Management Katiny robi z siebie takich dupnych profesjonalistów, ale pracują od dupy strony. Taka prawda. Wszystko zrobiłabym inaczej. Teledysk powinien zostać zrobiony przed premierą. Dlaczego? Otóż proszę państwa, gdy wszystko jest już gotowe to nie trzeba się spieszyć i można spokojnie działać. Osobiście zrobiłabym to tak: teledysk zrobiłabym przed premierą, nie wiem na jakiej zasadzie utwory pojawiają się na iTunes, ale ogólnie uzgodniłabym wszystko także przed premierą. Potem singiel idzie do radia, na drugi dzień premiera w iTunes i tydzień po teledysk pojawia się na YouTube i w stacjach, które go zechcą. Boris pewnie by mnie zjechał mówiąc, że to wszystko nie jest takie łatwe.
Mam wrażenie, że ich planem jest brak planu i totalny spontan. Spontan jest fajny, ale nie w takich dziedzinach życia. Jakaś strategia musi być. Najpierw chcieli uderzyć w rynek w Stanach, ale mam wrażenie, że ten plan już odszedł do lamusa. Teraz widać, że Katina oraz jej cudowna drużyna Actimela mają zamiar promocji (buahahahaha) w Ameryce Południowej. I to w sumie jest jakiś pomysł, bo t.A.T.u. nadal jest tam popularne więc być może coś z tego będzie. Problem w tym, że znając życie i management to i tak spieprzą sprawę.
Co do niezależnej wytwórni... Rozumiem że większa typu Universal zdziera kasę aż miło i artyście mało zostaje, ale heloł, ona zapewnia promocję. Taką z prawdziwego zdarzenia. Promotour, szmery bajery. Wytwórnia
Kogucik może co najwyżej wysłać na Festiwal Kół Gospodyń Wiejskich w Andrychowie. Nie rozumiem, naprawdę. Po kiego grzyba oni chcą z niej robić jakąś dupną niezależną piosenkarkę? No po kiego?! Czasami zdaje mi się, że management tak naprawdę w dupie ma czy Lena odniesie sukces czy też nie. Niby się srają, że ten projekt to ich dziecko, ale przez ostatnie dwa lata... Zaniedbali to dziecko i opieka społeczna powinna interweniować.
No bo na miłość boską, ILE MOŻNA CZEKAĆ? Wczoraj czytałam artykuł o RHCP, w którym napisano że podczas sesji nagraniowych do albumu "I'm With You" napisali
70 piosenek. Katina nad taką ilością piosenek musiałaby chyba siedzieć do emerytury. I to jest właśnie niezależność - chcesz robić wszystko sam i odrzucasz opcję realnej pomocy ze strony wytwórni z prawdziwego zdarzenia. Ażeby chociaż z Cherrytree Records współpracowali...
I ostatni punkcik. Pie*dolenie o Chopinie, za przeproszeniem. Najpierw mówią że t.A.T.u. będzie działać na podobnej zasadzie co Black Eyed Peas, potem jednak być może wrócą, a teraz nigdy. Katina przeszła zajebiste pranie mózgu z czego widzę. Julia w wywiadach mówi, że chce współpracować, ale tylko z Leną (managementu w gratisie jej nie potrzeba), na co ona takim tekstem. Śmiech na sali. Prawda jest taka, że jak pieniążków braknie to wróci na kolanach.
Ale się rozpisałam.