Największe przeboje Leny Katiny zostały dodane do playlisty wenezuelskiego radia LA967FM, które ma,
UWAGA, 1,746 lajków na fejsie. Widzę że Lena i jej team mają naprawdę ogromne ambicje. Powiem więcej - Grammy wyczuwam. Oczywiście dopisano żeby prosić o granie muzyki Leny w tymże radiu.
Kolejny
"wielki sukces". W sumie to jest nawet dobra taktyka, bo większość nawet nie sprawdzi jak popularne jest to radio, bo w końcu ważne że gdzieś ją grają.
"Leci? Leci! Morda w kubeł i się cieszcie." 
O tamtych stronach naszego globu wypowiadałam się już nie raz, nie dwa. Lena pasuje tam idealnie. Wszystkie to takie niewymagające, nieprofesjonalne. Rynek europejski jest jakieś 378 szczebli wyżej. Mam wrażenie, że manager myśli że jak kilku fanów napisze na tablicy jakiegoś radia (np., RMF) to oni pomyślą
"Wow, ludzie tego chcą. Musimy do nich napisać i poprosić żeby nam jaśniepan wysłał te hity." No cóż, u nas to tak nie działa. Tutaj trzeba mieć plecy albo chociaż wykazać chęć i próbować. Powodzenia drogi managerze, powodzenia w podbijaniu południowoamerykańskiego rynku.
Wszystko jest do dupy, Lena niczego nie osiągnie, album wyda zapewne po hiszpańsku. Smutek i wieczna żałoba.