Moim zdaniem, po kilkakrotnym przesłuchaniu wszystkiego, te piosenki się w porządku, ale nic więcej. Osobiście częściej słucham "Rage" i naprawdę mi się to podoba - w końcu jakaś wesoła melodia, w "Woman All The Way Down" czegoś mi brakuje, trudno jest mi określić, czego. W każdym razie nie jest to "uczta dla ucha". Pewnie chodzi o to, że ja jej za bardzo kibicuję i spodziewam się albumu w 100 procentach pod moje gusta, z samymi hitami... a przecież takie nie istnieją.
Podobnie miałem z "220", które wydawało mi się wokalem chamsko, czy nawet za głośno, nałożonym na melodyjkę w tle. Jednak dzisiaj "220" to jest jedna z moich ulubionych piosenek. W piosenkach Julii mam podobne odczucia, coś nie tak jest z tą muzyką, nie ma żadnej podniosłości, momentów, gdzie współgra ona z jej głosem, a czasami nawet by go zagłuszała. Nie umiem tego wyjaśnić, szczególnie mam pretensje do WATWD. Gdybym jednak usłyszał to w radio to pewnie by mi się spodobało, a "Rage" na pewno.
Cały czas mam nadzieję, że na albumie znajdzie się kilka perełek w stylu "Sacrifice" czy "Show Me Love". Taka melodia z wypierdem i dobry tekst.
Moim zdaniem na "Dangerous and Moving" Julia brzmiała najlepiej, cały album jest profesjonalny i bez żadnych wpadek, życzyłbym jej takiego solowego debiutu.