Tak, ma z powrotem coraz silniejszy głos, ale i tak nie dojdziemy wyżej niż do poziomu sprzed kilku miesięcy. Chociaż fajnie by było, jakby śpiewała tak jak na koncercie w St. Petersburgu! Albo na początku Tatu.
Co nie zmienia faktu, że w refrenach chórzystka ją zagłusza, a w "Nie wier nie boisja" w ogóle nie mam pytań, to dziewczę, które ma stać w tle chyba myśli, że ludzie przyszli dla niej.
Poszedłbym sobie na taki wystep Julii w Polsce, ale fajnie by było, jakby dzień wcześniej jej kumpela z zespołu się przeziębiła i została u siebie.
PS: Te nowe ruchy Volkovej na scenie... oesu.