1. White Robe - jakoś lubię ten kawałek, chyba z sentymentu, bo wersja rosyjskojęzyczna o niebo lepsza. Pamiętam te słabej jakości nagrania z występu w Stanach, gdzie pierwszy raz wykonały White Robe. No i VIVA Comet 2008 - spotkanie z Julią i Leną w Warszawie
2. You and I - tak wiele razy wypowiadałem się na temat tego zmarnowanego materiału na przebój, że już nie będę poraz kolejny
3. Sparks - przynajmniej jakaś - mała, ale! - zmiana inna niż język tekstu. Fragment brzmi dziwnie, ocenię, gdy usłyszę całość, ale pozytywne nastawienie mam
4. Snowfalls - słuchając tego kawałka, mam czasem wrażenie, że jakieś przedszkolaki nagrały swoją wersję Snegopadów w ramach konkursu piosenki angielskiej...
5. Martian Eyes - Lena ma dziwny akcent, jeśli chodzi o angielski, bo niczego nie zrozumiałem
6. Little People - na plus, refren brzmi o niebo lepiej niż w wersji rosyjskojęzycznej
7. Waste Management - perełka tego albumu. Chociaż mam dziwne wrażenie, że już gdzieś to słyszałem. Mam nadzieję, że
Tatuszki nie popełniły plagiatu...
8. Running blind - jeśli rozszerzyły końcówkę o wokal Julii, który wyciekł do sieci, będzie genialnie
9. Fly on the wall - oczywiście nie wyjdzie jako singiel, bo t.A.T.u. nie wydaje już przebojów - one są takie niszowe, ha!
10. Time of the moon - boska Volkova. Rosyjskie zwrotki są jednak bardziej dynamiczne
11. Don't Regret - miło, że bracia Legun zgodzili się gościnnie wykonać refren
12. White Robe Fly Dream Remix - ocenię, gdy usłyszę całość, zapowiada się ciekawie
13. Running Blind Transformer Remix - mój faworyt. Pierwszy podkład na tym krążku, który nie brzmi jak demo
14. Don't Regret Sniper Remix - remizowo, jak na razie
Szczerze? Fajnie, cieszę się, na pewno kupię. Ale gdybym nie był fanem t.A.T.u. i wpadłbym na to na Amazonie - wątpię, żebym chociaż przesłuchał połowy tych fragmentów. Nie dość, że słychać - wokalnie - że utwory nie były nagrywane w profesjonalnym studio w Los Angeles, jak dwa poprzednie albumy, to nie wysiły się nic. Ale akurat wiedziałem, że tak będzie, więc nie narzekam.
Ciekawe co z tymi
pinkfloydowskimi wstawkami będzie, wolałbym chyba już profesjonalną poprawkę instrumentalek zamiast nich. I co wpadło mi na koniec do głowy - Julia i Lena z płyty na płytę brzmią coraz dziecinniej, nie wiem kiedy one przejdą mutację głosu...