Jestem przerażona:
Artykul z strony superwizjera:
"Nawołują do odzyskania przez Niemcy zachodnich ziem Polski, kwestionują liczbę ofiar Holocaustu, sławią polityczny geniusz Adolfa Hitlera. Mają swoich posłów w parlamentach krajowych w Niemczech i dostają pieniądze z budżetu Niemiec. W części kraju, będącej dawniej NRD, ich popularność rośnie, rząd federalny nie ma pomysłu, jak temu zaradzić. Czy trzeba się bać, że brunatna fala grozi rozlaniem się na całe Niemcy?
W wyborach do parlamentu krajowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego, które odbyły się kilka tygodni temu, partia niemieckich neonazistów, NPD dostała siedem procent głosów. To nie jedyny landtag, w którym NPD ma swoich posłów. Najwięcej zwolenników neonaziści mają na wschodzie kraju, dawnej NRD.
Na ostatnią manifestację niemieckich neonazistów, która odbyła się w Dreźnie, przyszło prawie cztery tysiące osób. Nie tylko młodzi i łysi wielbiciele Hitlera, także zwyczajni obywatele. Wznoszono m. in. hasła wymierzone w imigrantów. Stanowczość wobec obcych bardzo przyciąga zwyczajnych Niemców do neonazistów.
NPD, Narodowo – Demokratyczna Partia Niemiec otwarcie nawiązuje do dziedzictwa Narodowo – Socjalistycznej Partii Niemiec Adolfa Hitlera. NPD, jak każda legalna partia, która ma posłów w landtagach, dostaje dotację z federalnego budżetu. Liczy około siedem tysięcy członków – prawie dwa razy tyle, ile miała Samoobrona, gdy współrządziła Polską.
Lider NPD Udo Voigt otwarcie głosi konieczność odzyskania przez Niemcy ziem utraconych po II wojnie światowej, podważa liczbę ofiar Holocaustu. Jest bardzo zadowolony z sukcesów na wschodzie Niemiec i nie przejmuje się groźbami płynącymi z zachodu. Socjaldemokraci z SPD wzywają do delegalizacji neonazistowskiej partii, chadecki rząd nawołuje do bojkotu NPD."
Co o tym sądzicie?