Ostatnio na polskim omawiamy Mistrza i Małgorzatę. W sumie to, o co mi chodzi jest zawarte w Fauście, jednak jakoś w Mistrzu i Małgorzacie bardziej mnie to wciągnęło. Chodzi mi tutaj o dobro i zło. Miałem ostatnio nawet taki temat pracy na polskim ^^ Bardzo mi się spodobało i chciałbym się dowiedzieć co wy na ten temat myślicie. Czy zgadzacie się z tym cytatem: "Jam częścią tej siły, która zawsze zła pragnąc, wciąż czyni dobro" [czy jakoś tak^^]. I czy uważacie, że zło wpływa jakoś na wartość dobra?
Co do pierwszego, często się zdarza, że dzięki jakiemuś złemu wydarzeniu uświadamiamy sobie to, o czym już dawno powinniśmy wiedzieć. Jak to mawiają "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło". Wydaję mi się, że w każdym złym wypadku, znajdzie się choć drobna cząstka dobra.
Co do drugiego. To mi się spodobało najbardziej. Tak samo jak bez ciemności nie mogłoby być światła, tak bez zła nie mogło by być dobra. Nie byłoby, żadnej granicy, czy miary, żeby to dobro ocenić. Musi istnieć jakiś antagonizm, by można było odróżnić jedno od drugiego. Więc samym swoim istnieniem zło czyni dobro, tak jak jest zawarte w cytacie poniżej.
Teraz wasza kolej