Na wstępie zaznaczam, że angielski akcent dziewczyn jest ogólnie rzecz biorąc koszmarny, zwłaszcza w porównaniu z dangerous&moving (piosenki wyjątkowe pod tym względem to ewentualnie fly on the wall i running blind, choć... też można by się przyczepić do wymowy w niektórych miejscach... :-/ ):
- brak maniery czy to brytyjskiej, czy to amerykańskiej ( o australijskiej nie mówię
);
- obrzydliwe błędy w wymowie (m.in. r, kiedy powinno być wymawiane, wymawiane nie jest... i bywa, że na odwrót; wymawianie słowa turning jako /turnin/ zamiast /ternin/, to samo z "łords" etc.);
- z ruska wzięte niedociąganie końcówek (Julia: zamiast /hejlołs/ - /hejlos/.
Dlatego też nie będę brał pod uwagę akcentów dziewczyn.
Koniec dygresji, przejdźmy do rzeczy...
* Mój albumowy nr1: SPARKS - Powiem krótko: orgazm bez seksu! To są właśnie możliwości chrypy Julii! Soczyste zwrotki, dużo mocniej wykonany refren w porównaniu z 220. OK - minusem jest tekst (ale tylko tekst! - tylko, bo w sumie 220 również nie powalało lyriksami) - trochę dziecinny... na odwal jakby(?)
* WHITE ROBE - WR wybrałem dlatego, że BP nasłuchałem się wystarczająco 2 lata temu i obecnie, jeśli już, to słucham tylko WB. Oba wykonania są podobne jakościowo.
* Mój albumowy nr2: LITTLE PEOPLE - Świetnie zaśpiewany przez Lenę refren! Wysoko, czysto, donośnie! Ma się nijak do skrzeku z Czelovieczków. Zwrotki też są fajne, no... a przede wszystkim te wybuchowe początki "night" (na-na-night) i "love" (la-la-love). ^^
* TIME OF THE MOON - Refren Lena wykonała równie dobrze jak w rosyjskiej wersji. Zwrotki zaś... Powiem tak: mimo mrocznego tekstu, sposób śpiewania Julki wcale nie jest mroczny... Jest w cholerę... niewyraźny i niepewny... Generalnie jest tak: refren wolę w TOTM, zwrotki w VL, tekst w TOTM. Dlatego też swój głos oddaję ostatecznie na TOFM.
* DON'T REGRET - Tekst powala. W dodatku piosenka świetnie się komponuje z przejściem: serce, które przestaje bić, karetka, "wsio" i w końcu "don't regret". Eh... Co do wykonania, to wolę jak Lena śpiewa zwrotki po rosyjsku (tu niektóre wersy wydają mi się jakby "niedociągnięte"), refren zaś (szczególnie drugi) Julka wykonuje niezwykle przekonywująco!
* SNEGOPADY - Wybrałem ŚNIEGOPADY, bo mają moc! Wokale dziewczyn są bardziej zdecydowane i konkretne. A wersja angielska? Mętny śpiew, dziwaczny tekst ("bi bi biiiii") no i... gorsze wrażenie w porównaniu ze ŚNIEGOPADAMI (które de facto ukazały się jako pierwsze). Po prostu.