Pokój nieprzyjemnych wibracji.

O pierwszej miesiączce jak i zakupie nowej mikrofalówki.

Moderatorzy: koko, szym

Postprzez mysz87 » 4 października 2010, o 00:24

Będę musiała chodzić na zajęcia! Na szczęście nie na wszystkie. Aktualnie to mi zimno w stopy.
Polityku jeden z drugim, pamiętajcie małych ludzi,
bo bez nich żaden z was nigdy nie byłby taki duży.
Nie zapominajcie nigdy, bo lud nigdy nie zapomni,
za kłamstwa, krzywdy przyjdzie czas że się upomni.
Avatar użytkownika
mysz87
Zaawansowany
 
Posty: 173
Dołączył(a): 21 sierpnia 2007, o 17:38
Lokalizacja: loża Szyderców

Postprzez eve » 12 października 2010, o 19:28

Mój facet mnie zdradził. Jestem kompletnie załamana! To tak cholernie niesprawiedliwe. Już myślałam, że mi się w życiu poszczęściło, ale gdzie tam! I w jaki kompletnie idiotyczny sposób to zrobił! A ja naiwna idiotka nic nie zauważyłam wpatrzona w niego jak w obraz. Zupełnie nie widziałam wad, ani tego co się wokół dzieje.

Mam prośbę - a co Wy o tym sądzicie? O takim zachowaniu jego? Ciągle się tym głowię - czy miałam szansę się zorientować czy nie? Wcześniej byłam w związku z dziewczyną, ale nie wypaliło - nie traktowała mnie poważnie, no i też zdradziła, ale mniejsza. Uznałam, że może z facetem mi wyjdzie. Byliśmy ze sobą dokładnie 8 miesięcy. I było super. Większość czasu spędzaliśmy ze sobą, był taki szczery, inny niż wszyscy - obojętnie laski, czy faceci. Zwierzył mi się, że Jego ktoś kiedyś zranił, zdradził i zapewniał mnie, że mnie to z jego strony nigdy nie spotka. Ponoć nie znosił kłamstwa, egoizmu i twierdził, że mi ufa, że nie ma przede mną tajemnic. Jakieś 2 miesiące po naszym spotkaniu się nie wiadomo skąd pojawiła się ta laska. A raczej nie tyle pojawiła, co wysłała mi smsa. Twierdziła, że ona jest jego dziewczyną, że oni są razem, ale coś tam ich rozdzieliło. No, ale już wrócili do siebie i gitara gra. Podała mi parę szczegółów, o których nikt obcy nie powinien wiedzieć. Byłam w szoku. I oczywiście zapytałam się Pawła co on na to. Zaprzeczył. Prosto w oczy powiedział mi, że nie zna tej laski, że ktoś sobie jaja robi. Powtarzał mi, że przecież znam go, a nie tą laskę, więc jemu powinnam wierzyć. I takie tam. A ja naiwne, małe dziecko uwierzyłam. No, bo niby czemu nie miałabym uwierzyć? Wyglądał na szczerego i był przekonujący. No i na jakiś czas się uspokoiło. Do wczoraj. Przyłapałam go z nią. I tym razem nie zaprzeczał, zresztą sytuacja była bardzo jednoznaczna. Powiedzcie mi - czy są gdzieś na świecie jeszcze jacyś ludzie, którzy są szczerzy jeśli chodzi o uczucia? Którzy jak obiecają miłość to tak jest naprawdę? I nie zdradzają, nie okłamują? Nie odchodzą bo taki mają kaprys? Zdrada bardzo boli, ale najbardziej chyba boli to, że ktoś zawiódł moje zaufanie... ;(

Czy można w ogóle w taki sposób jak on się zachować wobec 2 osoby? Czy też to ja mam takiego cholernego pecha i trafiłam w ten sposób?
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Patrycja » 12 października 2010, o 20:49

eve napisał(a):Mam prośbę - a co Wy o tym sądzicie? O takim zachowaniu jego? Ciągle się tym głowię - czy miałam szansę się zorientować czy nie? Powiedzcie mi - czy są gdzieś na świecie jeszcze jacyś ludzie, którzy są szczerzy jeśli chodzi o uczucia? Którzy jak obiecają miłość to tak jest naprawdę? I nie zdradzają, nie okłamują? Nie odchodzą bo taki mają kaprys? Zdrada bardzo boli, ale najbardziej chyba boli to, że ktoś zawiódł moje zaufanie... ;(


Oczywiście, że są normalni ludzie. Ten twój były jest poprostu jakiś niewyżyty i dlatego kotłuje się na prawo i lewo, zresztą jak większość młodych. Nie masz co zawracać sobie głowy takim debilem i następnym razem nie ufaj nikomu. Zawsze licz się z tym, że ludzie są fałszywi, a jak już ktoś Cię zdradzi to nie będziesz cierpieć.
t.A.T.u.
Avatar użytkownika
Patrycja
Nabijacz
 
Posty: 302
Dołączył(a): 6 grudnia 2008, o 11:55
Lokalizacja: z Polski

Postprzez Alexx » 12 października 2010, o 21:22

Patrycjo być może i masz rację i gdzieś tam są osoby, które poważnie traktują uczucia 2 osoby, ale bardzo rzadko można natrafić na taką osobę. :/ Najczęściej trafiają się właśnie takie osoby jak ten koleś - zarówno mężczyźni jak i kobiety. Eve napisałaś, że znałaś go i byłaś z nim 8 miesięcy. Wiesz to naprawdę niewiele, nawet przebywając z nim większość czasu. Bo trudno po takim czasie powiedzieć, że zna się kogoś na tyle dobrze, żeby móc mu zaufać, że jest się kogoś pewnym. Poza tym to jest fizycznie niemożliwe, żeby ktoś mówił, że kogoś nie zna, a tymczasem 2 osoba twierdziła co innego, zwłaszcza że zna ona rzeczy o których sama napisałaś, że nikt obcy by nie wiedział. Ewidentnie widać w takiej sytuacji, że ta osoba jedzie na 2 fronty. I nie ma co inwestować w znajomość z taką osobą, a już zwłaszcza ufać tej osobie. Przykre jest, że sama się nie zorientowałaś, no ale kiedy bardzo się chce być z 2 osobą to czasem nie dostrzega się w porę zagrożenia dla siebie samego. Bo powinnaś już dawno urwać kontakt z taką persona non grata. Sama już parę razy się przekonałam, że dla chcącego nic trudnego. Tobie może się wydawać, że to najszczerszy człowiek pod słońcem, a tymczasem ta osoba prowadzi podwójne życie. :(
Avatar użytkownika
Alexx
Początkujący
 
Posty: 50
Dołączył(a): 12 października 2010, o 11:09

Postprzez eve » 13 października 2010, o 11:04

Właśnie za jakie grzechy. A po przeczytaniu tych komentarzy czuję się juz naprawdę jak ostatnia idiotka. Wygląda na to, że zaślepiło mnie to, że naprawdę chciałam mieć kogoś bliskiego, z kim mogłabym czas spędzać. A ja durna uwierzyłam w jego zapewnienia po tamtym smsie od tej laski. No, ale jak miałam nie uwierzyć skoro on zachowywał się naprawdę przekonywująco. Dziś rano dostałam od niego sms-a, że przeprasza, ale nie mógł się zdecydować, którą wybrać. No i że z tamtą zwyczajnie się poprztykał i na jakiś czas się rozeszli, ale potem wróciła do niego i znowu się zaczęło. I nic nie mówił, bo nie chciał mnie zranić, bo mnie polubił. :zly: Czuję się z tym fatalnie. :(
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez ilusion » 21 października 2010, o 00:46

Eve to przykre, ze spotkało Cię coś takiego. Koleś niestety na Twojego pecha okazał się kompletnie pozbawiony poczucia własnej wartości, żeby w ten sposób z Tobą postępować. Ale nie bierz tego do Siebie i nie czuj się winna, że nie zauważyłaś wcześniej. Tak naprawdę jak ktoś chce to może wszystko odpowiednio rozegrać. Nigdy nie można byś więc pewnym 2 człowieka, zwłaszcza kogoś kogo zna się tak krótko jak Ty jego. Niestety są takie osobniki, które doskonale potrafią się kamuflować. Czasami nawet całe lata ktoś kto wydaje się tak bardzo szczery i uczciwy może jednocześnie prowadzić podwójne życie.
Co do Twoich wątpliwaści, czy są jeszcze jacyś ludzie, którzy są szczerzy w uczuciach. Mam nadzieję, że są takie osoby, choć ja osobiście nie miałam takiej możliwości spotkać kogoś takiego na swojej drodze. Być może więc trzeba mieć naprawdę szczęście, żeby kogoś takiego spotkać, a może to nigdy nie nastąpi.

Jak widać jesień rzadko komu przynosi coś dobrego. Sama odczuwam tego skutki. Od lat nie widziana przyjaciółka po zdecydowanie krótkim pobycie wraca już do domu. Szkoda. :palec: I znowu wszystko będzie tak samo, jak w koło macieju. :(
Avatar użytkownika
ilusion
Początkujący
 
Posty: 68
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 03:50

Postprzez Madziara220 » 24 października 2010, o 00:20

A ja się nie zgadzam ani z Patrycją ani z Alexx ani z Ilusion! Nie ma ludzi, którzy są szczerzy w uczuciach. Nikt nikogo nie kocha bezinteresownie, a już na pewno nie kocha kogoś bez względu na to jak ta osoba go traktuje! No proszę Was, chyba nie insunuujecie, że ktoś może kochać kogoś w sytuacji gdy ta osoba go odtrąca i w ten sposób go rani. Tacy ludzie nie istnieją! Wiem, bo nigdy nie spotkałam kogoś takiego i nie słyszałam o takiej osobie. Przykre, ale prawdziwe.

/Pioruniasta: Wszystko przed Tobą ;)
Ostatnio edytowano 24 października 2010, o 11:14 przez Madziara220, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Madziara220
Początkujący
 
Posty: 114
Dołączył(a): 5 lutego 2010, o 15:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez eve » 24 października 2010, o 15:05

Dobijcie mnie po prostu i tyle... bo ja też nie spotkałam w swoim życiu kogoś naprawdę szczerego w uczuciach. Sami krętacze i krętaczki. Ta dziewczyna od tych smsow znowu do mnie napisała. Wyśmiała moją naiwność i nazwałam mnie idiotką. I cholera ma rację, bo miałam kopnąć Pawła w dupsko jak tylko dostałam od Niej pierwszego smsa! :devil:
Avatar użytkownika
eve
Początkujący
 
Posty: 67
Dołączył(a): 21 sierpnia 2010, o 20:55
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Przemko » 6 listopada 2010, o 15:35

eve napisał(a):Dobijcie mnie po prostu i tyle... bo ja też nie spotkałam w swoim życiu kogoś naprawdę szczerego w uczuciach. Sami krętacze i krętaczki. Ta dziewczyna od tych smsow znowu do mnie napisała. Wyśmiała moją naiwność i nazwałam mnie idiotką. I cholera ma rację, bo miałam kopnąć Pawła w dupsko jak tylko dostałam od Niej pierwszego smsa!


To trzeba było tak zrobić a nie liczyć na cud. A następnym razem pomyśl - im bardziej ktoś zaprzecza tym większe prawdopodobieństwo, że kłamie. A skoro ktoś przyznaje się do tak zażyłej znajomości z nim to oczywisty znak, że jesteś robiona w bambuko. No ale wiadomo dziewczyny zawsze liczą na to, że jednak to one mają rację, że wszystko jest cacy, że ten chłopak tudzież dziewczyna jest z nią szczera. A potem kończą becząc w kącie. Co nie jest dziwne, bo domeną dziewczyn jest to, że uwielbiają wręcz wszystko komplikować. :uu:
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez yusti » 11 listopada 2010, o 14:44

mhmmm to ja może też wyżalę się w tym temacie i lekko zmienię temat z miłosnego- pierdu pierdu na temat dotyczący zdrowia... od jakiegoś czasu stwierdziłam że moja wada wzroku się pogorszyła... Byłam z tym u "świetnego " okulisty w LUX-MED... On mi zaczął opowiadać że to nie pogorszenie że po prostu tak już będzie i e nic nie zmienimy nawet jak pójdę na operację laserową i że mam nadal nosić soczewki... Nie ukrywam załamania tym faktem... wiele zaczęłam czytać w internecie aż znalazłam pewną Rosjankę- panią okulistkę, która od wielu lat mieszka w Polsce i zajmuje się chorobami oczu... Ona oczywiście napisała mi że operacja laserem wiele by zmieniła i że nie rozumie mojego okulisty :/ ... powiedziałam o wszystkim rodzicom.. powiedzieli że mam się dowiedzieć jak najwięcej na ten temat bo się bardzo o mnie martwili... u mnie lekarze-okuliści to totalne cioty!! nikt nic na ten temat nie wiedział :/ jeszcze bardziej mnie to zdołowało... w pracy od czasu do czasu dźwigam pewne rzeczy i często mam zajob ostry... 4 dni temu wnosząc zakupy po schodach do mieszkania, schyliłam się odkładając je na podłogę... wyprostowałam się -miałam przed oczami mroczki, zaczęło mnie bardziej denerwować oko... ostra wada- -9.5 do tego astygmatyzm i jeszcze dodatkowo zaczął mi pływać obraz... tak jakby część obrazu wyskakiwała i po chwili wracała do normy... jak w matrixie kuźwa... zdjęłam soczewki poszłam spać myśląc że to może soczewka się zabrudziła... na drugi dzień budząc się było bez zmian... Dobra przyjaciółka zadzwoniła do mnie mówiąc mi że mam jechać do szpitala jak najprędzej... Posłuchałam jej i razem z tatą udałam się do szpitala... tam od godziny 13-18 miałam badania takie że po nich już całkiem nic nie widziałam... :/ badała mnie masa lekarzy aż jedna wzięła mnie na bok i powiedziała że odkleiła mi się siatkówka od oka... prawie się tam rozpłakałam... Jakoś ten fakt przełknęłam i obyło się bez łez... poczekałam na kolejnego lekarza i zawołali mojego tatę... Powiedzieli że muszę mieć jak najszybciej operację gdzieś w Polsce... Dzień po pojechałam z Tatą do Poznania... Dowiedziałam się tyle że w 3 miejscach odkleiła mi się siatkówka i to już od dawna z tym że ja tego nie wyczułam... Wkur..... na mojego lekarza to mało...
po wszystkim dowiedziałam się że 17.11.2010 będę mieć operację ... właśnie w Poznaniu... pod całkowitą narkozą i to chyba będą mi oko wyjmować bo to operacja z tyłu oka... obecnie jestem jak pirat... lub cyklop... xD operacja będzie trwać z jakieś 2h może trochę mniej a w szpitalu będę leżeć z jakieś 4 dni... w obcym mieście kur... i jeszcze nie ma 100% pewności że operacja się powiedzie ;D a do 17 jedyne co mogę to leżeć spać i wychodzić do wc... wszystko przez to że mój cudowny lekarz chyba sam jest ślepy skoro nie zauważył odklejonej siatkówki :/ jak już będę po odwiedzę go żeby mu powiedzieć co sądzę o nim :/ najwyżej będą mnie wyprowadzać stamtąd :/ ...
...idę przed siebie, stąpam nad krawędzią czasu... biegam po linie życia... zatracam się w ciszy... całuję gwiazdy...
Avatar użytkownika
yusti
Początkujący
 
Posty: 61
Dołączył(a): 26 kwietnia 2008, o 19:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Ally26789 » 11 listopada 2010, o 21:07

O rany, yusti, współczuję i życzę powodzenia! ;)
-Wiesz kto był moim pierwszym idolem?
-Nie, kto?
-Ja, jak zobaczylem siebie pierwszy raz w lustrze to już wiedziałem, że jestem idealny. Jestem i .... !

Znajomy :D
Ally26789
Początkujący
 
Posty: 114
Dołączył(a): 30 października 2010, o 16:05

Postprzez szyszka » 12 listopada 2010, o 00:08

Ja aż takich problemów ze wzrokiem nie mam ale noszę soczewki przez co kolor oczu mi blaknie. Jak wstaję rano do łazienki robi mi sie ciemno przed oczami i czasem ze zmęczenia. Kiedyś zemdlałam walnęłam się o koleżankę i obudziłam się dopiero w gabinecie ze jakieś pięć minut... To też nie było przyjemnie. A co do ciebie to też masz Zwalonego lekarza.. Mi gościu palec 3 razy ten sam operował u nogi oczy wiście za 3 razem nie wytrzymałam dostał z nogi prosto w nos .. krwi się więcej lało niż odemnie z z palca rodzicie się mnie zapytali co to ma być a ja odpowiedziałam przepraszam to był odruch poprostu musiałam mu oddać.. :D
szyszka
Zaawansowany
 
Posty: 174
Dołączył(a): 20 lipca 2010, o 16:53
Lokalizacja: MŁK

Postprzez PuMa » 30 listopada 2010, o 17:29

Przykro jest samemu sobie uświadamiać własne błędy. Miałam dziś wyjątkowo nieprzyjemną rozmowę z szefem :/. A chciałam dobrze, ale jak zwykle im bardziej się czegoś chce tym gorzej się do tego zabiera i na tym wychodzi. Ten dzisiejszy incydent w pracy uświadomił mi, że co prawda kierując się troską i sympatią, ale jednak namieszałam w życiu 2 osób. I w rezultacie wszystkie plany biorą teraz w łeb :/. Cóż mądry polak po szkodzie - teraz widzę, że mogłam nic nie mówić, nie wtrącać się. A tak straciłam na tym i ja - mogłam zyskać fajne znajome. Czemu 1 człowiek widząc problemy innych idzie dalej swoją drogą, a 2 stanie, zechce pomóc, podzielić się doświadczeniem, dobrym słowem, radą? Zaraz pewnie usłyszę, że skoro sportowcem jestem to i nawyki mam z boiska, w grupie siła, etc. Ehh...Tak źle i tak niedobrze.
Sport to mój sposób na życie, mój cel, moja pasja, moje ambicje.
Avatar użytkownika
PuMa
Zaawansowany
 
Posty: 154
Dołączył(a): 2 kwietnia 2010, o 23:46

Postprzez Przemko » 30 listopada 2010, o 20:16

Ha! Puma ja o tym żeby się nie wpierdzielać wiem od dawna. A to, że w taki sposób się nie pomaga a tylko szkodzi to nie podlega dyskusji. A więc wiadomo, że im bardziej ludzie, zwłaszcza obcy, wracają do tego samego tematu tym gorzej - wiem z doświadczenia :D. Tak samo jak na własnej skórze doświadczyłem, że kiedy się komuś coś doradza a coś odradza to natura ludzka jest taka przekorna, że ta osoba zrobi dokładnie na odwrót - wybierze to co było odradzane a odrzuci to co było doradzane :P.
Swoją drogą zastanawiające jest to, jak ludzie potrafią skomplikować swoje i innych życie. Tyle, że najczęściej sami sobie jesteśmy winni wszystkim problemom - najzwyczajniej w świecie oszukując samego siebie, wmawiając sobie, że wszystko jest ok, że to co się wybiera i robi jest dobre. A najczęściej jest odwrotnie - ale kto by się do tego przyznał?


A co do moich przykrych doświadczeń - cóż popsułem kolejną komórkę :D. Jak dalej takim tempem będzie to szło to wkrótce otworzę sklep z częściami zamiennymi. :piesc1:
Upierdliwy mąciwoda
Avatar użytkownika
Przemko
Zaawansowany
 
Posty: 279
Dołączył(a): 4 października 2009, o 10:55

Postprzez szyszka » 22 grudnia 2010, o 14:32

No fajnie. Wystarczy zdenerwować młodszą siostrzyczkę a już ci wszystko zepsuje wszystko to co robiłaś miesiącami . Włąsnie 5 minut temu straciłam wszytsko co miałam w komputerze od zdjęć starszych i nowych co można było liczyć setkami po muzykę i filmy. Uważałam że komputer mi wszystko przechowa. Ale nie. Nie mam siły tego odzyskiwać miała bym robotę na pare miesięcy i tak bym wszystkiego nie odzyskała. Jestem zła i to bardzo tak mi tego szkoda. Chce mi się płakać i nic więcej. Muszę jakos odreagować. Idę się przejść . Jak zmarznę to przyjdę. ;|
szyszka
Zaawansowany
 
Posty: 174
Dołączył(a): 20 lipca 2010, o 16:53
Lokalizacja: MŁK

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron