Razem z Alexem doszliśmy do wniosku, że powinno się nas zatrudnić przy reżyserii tegoż występu. Wpadliśmy na coś wręcz genialnego skromnie mówiąc.
Naładowane emocjami bardziej niż scena gdy Rose leżąc na drzwiach mówi martwemu już Jackowi
"I will never let go" po czym pozwala mu pójść na dno.
Zacznijmy od podstawowego pytania - w co one będą ubrane?
Jakoś nie wyobrażam sobie Julii w leginsach, szpilach, topie z dekoltem do pępka i obok Leny w swej standardowej cekinowej kreacji.
Wyglądałoby to komicznie. Doszliśmy do wniosku, że dziewczyny powinny postawić na tradycję - mundurki.
Ale nie takie normalne, musi być w nich więcej dojrzałości, tuning, powiew świeżości. Kiecki nieco dłuższe, koszulki z głębszym dekoltem, obcasy...
Co do samego występu to jako, że występ t.A.T.u. pierwszy od 3-4 lat to muszą być emocje. Dużo emocji, dużo wzruszenia. Obstawiamy, że AAU pójdzie na pierwszy ogień i tutaj już musi nastąpić intro wspomnianych wyżej emocji - Lena ze łzami w oczach śpiewająca
"They don't knoooooow, They can't seeeeee..." byłaby czymś pożądanym. Całowały się na zawołanie więc z płaczem problemu być nie powinno, a jeżeli tak to zatrudni się gości, którzy pod sceną będą kroić cebulę bądź też rozpylać cebulowe soki za pomocą spryskiwaczy wszelkiej maści. Pod uwagę brana jest także opcja z rozpyleniem tejże substancji na szerszą skalę za pomocą klimatyzacji, aby publiczność też poczuła się wzruszona. Punkt kulminacyjny to oczywiście nic innego jak most instrumentalny w ATTSS. Łzy strumieniami, dziewczyny we wzruszającym uścisku, sala wyje, wynajmie się płaczki. Z góry jakieś serpentyny, świecące jakieś papierki, cekiny może nawet jako ukłon w stronę Leny.
A na końcu Lena oznajmia, że ma w dupie Borisa, ubiega się o azyl w Rumunii gdzie wraz z Julią zaczynają nagrywać czwarty album t.A.T.u. iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
CIĘCIE! Napisy końcowe.